2019-02-13 21:15:00
Ewa Basak

Puchar EHF: Azoty pokazały charakter w Niemczech! Ale po nerwowej końcówce lepsze THW Kiel

Puławianie powalczyli w starciu z niemieckim THW Kiel. Po pierwszej połowie tablica wyników pokazywała remis 11:11. Po zmianie stron gospodarzom udało się zbudować przewagę w postaci sześciu bramek, ale Azoty cały czas nie odpuszczały. Ostatecznie wojnę nerwów wygrała drużyna THW. 

W drugim meczu fazy grupowej Pucharu EHF zawodników Azotów czekało arcyciężkie zadanie, ponieważ ich rywalem było słynne THW Kiel. 

REKLAMA

W pierwszej akcji puławianie przechwycili piłkę, ale nie wykorzystali swojej szansy na otwarcie wyniku. Azoty od samego początku postawiły mocną obronę i blokowały rzuty rywali. Po obu stronach parkietu interwencjami popisywali się bramkarze - Valentyn Koshovy i Andreas Wolff, który od przyszłego sezonu będzie grał w barwach PGE VIVE Kielce. Dopiero w 5. minucie w końcu wynik meczu otworzył ze skrzydła Jerko Matulić. 

Kibice zgromadzeni w hali mogli oglądać zacięty pojedynek. Po chwili pierwsze oczko dla THW zdobył Magnus Landin Jacobsen. Wtedy otworzył się worek z bramkami niemieckiej drużyny. Gospodarze zanotowali dwie kontry z rzędu wyszli na prowadzenie 3:1. Po dziesięciu minutach tablica wyników pokazywała 3:2 dla kilończyków. Brązowi medaliści mistrzostw Polski nie odpuszczali i 15. minucie Ante Kaleb doprowadził do remisu.

Po dobrej grze w obronie Piotr Jarosiewicz wykorzystał kontratak i dał prowadzenie Azotom (6:5). Gospodarze popełniali proste błędy w ataku, a podopieczni Bartosza Jureckiego szli za ciosem. W 22. minucie Paweł Grzelak podwyższył prowadzenie do dwóch oczek (8:6). Na taki wynik zareagował trener THW, prosząc o chwilę przerwy. Puławianie nie zatrzymywali się i rozkręcali się na parkiecie. Marko Panić rzucił dwie bramki z rzędu i Azoty wygrywały 10:7. Nie trwało to jednak długo, bo już w 25. minucie Domagoj Duvnjak wyrównał wynik. Ostatecznie po pierwszej połowie był remis 11:11.

Po zmianie stron gospodarze mocniej grali w defensywie, co przyczyniło się do większych problemów Azotów w ataku. Kolejne interwencje notował Anderas Wolff, na którego nie mogli znaleźć sposobu puławianie. W 42. minucie THW Kiel wygrywało 19:14 i wynik systematycznie odskakiwał. O chwilę przerwy zażądał szkoleniowiec Bartosz Jurecki. 

W drugiej części spotkania spadła skuteczność w ataku. Gospodarze wysoko stali w obronie, z czym nie radzili sobie gracze z województwa lubelskiego.

Dziesięć minut przed zakończeniem spotkania Azoty odrobiły straty do trzech trafień (18:21). W kolejnej akcji rzut gospodarzy zatrzymał Vadim Bogdanov, a Paweł Podsiadło wykorzystał kontrę. THW znów popełniło błąd techniczny i po trafieniu Piotra Jarosiewicza Azoty złapały oczko kontaktowe z rywalem (20:21). Puławianie rzucili się w pościg za niemieckim zespołem. W 57. minucie brązowi medaliści mistrzostw Polski nie wykorzystały jednak okazji na doprowadzenie do remisu, a rywale zdobyli kolejną bramkę. Gospodarze zachowali zimną krew w ostatnich minutach i nie dali sobie wyrwać zwycięstwa. 

THW KielAzoty Puławy 26:23 (11:11)

THW Kiel:  Wolff, Niklas Landin Jacobsen - Bilyk, Dahmke, Duvnjak 6, Ekberg 1, Firnhaber, Magnus Landin Jacobsen 6, Nilsson, Pekeler 2, Rahmel, Reinkind 1, Vujin 5, Weinhold, Wiencek 2, Zarabec 3

Azoty Puławy: Bogdanov, Koshovy - Kaleb 2, Panić 3, Podsiadło 5, Łyżwa 2, Matulić 4, Skrabania, Rogulski, Grzelak 2, Masłowski, Titow, Kasprzak, Prce, Seroka 1, Jarosiewicz 4