2018-12-29 09:03:00
Ewa Basak

Ostatni mecz reprezentacji Polski w 2018 roku! "Biało-czerwoni" zagrają w finale Pucharu4Narodów

Przed Polakami ostatni mecz w 2018 roku. "Biało – czerwoni"  wygrali z Japonią i awansowali do finału turnieju "4NationsCup", w którym zmierzą się z reprezentacją Rumunii. 

Pierwszy dzień turnieju "4NationsCup" dostarczył wielu emocji. Polacy po rzutach karnych pokonali Japonię, a w drugim spotkaniu Rumunia wygrała z Czechami (27:26) i awansowała do finału. 

REKLAMA

"Biało – czerwoni" praktycznie przez całe spotkanie musieli gonić wynik. Podopieczni Piotra Przybeckiego popełniali proste błędy w ataku, ale mimo to rywale nie byli w stanie utrzymać wypracowanej przewagi w postaci nawet czterech bramek. Po pierwszej połowie lepsi o dwie bramki byli Japończycy, ale po zmianie stron Polacy szybko doprowadzili do remisu. W końcowe było nerwowo, a o zwycięstwie musiały zadecydować rzuty karne. I ostatecznie po męczarniach ze zwycięstwa mogła cieszyć ekipa gospodarzy.

- Wyciągnęliśmy ten mecz, bo to Japończycy wyszli na prowadzenie w drugiej połowie. Było kilka pozytywów, na przykład gra Denisa Szczęsnego w obronie, Kamil Syprzak pomógł nam w defensywie i dużo piłek skończył z koła, dobra gra Pawła Paczkowskiego mimo problemów z łokciem. Dużo elementów złożyło się na to, że tak się ten mecz skończył się po karnych, może dla kibiców to lepiej. Jeśli chodzi o podejście do meczu, zaangażowanie, waleczność i końcówkę udało nam się zrealizować - mówi trener reprezentacji Polski, Piotr Przybecki. 

Z dobrej strony na parkiecie pokazali się debiutanci. Już w pierwszej części meczu na boisko wszedł Bartosz Kowalczyk, który zmienił Adriana Kondratiuka. 22 – letni rozgrywający występujący na co dzień w Stali Mielec w sumie zdobył dwie bramki, ale dobrze prowadził grę Polaków. – Myślę, że można mówić o udanym debiucie, udało się rzucić premierową bramkę. Były dobre momenty prowadzenia gry, podania do kołowych, ale były też słabsze, z których trzeba wyciągnąć wnioski. Udało nam się wygrać po karnych, więc na pewno zostanie to w pamięci - ocenił swój występ Bartosz Kowalczyk. Trener Piotr Przybecki może myć zadowolony z postawy Denisa Szczęsnego, który sprawdził się zarówno w defensywie jak i ofensywie.  

W finale turnieju "Biało – czerwoni" zmierzą się z Rumunią. W ubiegłym roku nasza kadra triumfowała w turnieju, czy powtórzy ten wynik? 

Polacy po sobotnim meczu otrzymają wolne, następnie spotkają się 2 stycznia w Warszawie i udadzą się na kolejny towarzyski turniej w Hiszpanii. 

Spotkanie PolskaRumunia rozpocznie się w sobotę, 29 grudnia o godzinie 17. Wcześniej o godzinie 15 zostanie rozegrany mecz o trzecie miejsce Czechy – Japonia. 

wypowiedzi: zprp.pl