2018-12-01 09:05:00
Ewa Basak

PGE VIVE jedzie na bitwę do Macedonii! Ostatnie starcie PGE VIVE w Lidze Mistrzów w tym roku

To już ostatni mecz kielczan w Lidze Mistrzów w tym roku! W sobotę szykuje się wiele sportowych emocji, nerwów i walki na parkiecie. PGE VIVE w 10. kolejce europejskich rozgrywek zmierzy się na wyjeździe z Vardarem. Czy mistrzowie Polski zwyciężą po raz drugi w tym sezonie z macedońską drużyną? 

Przed nami ostatni mecz "żółto-biało-niebieskich" w tym roku w Lidze Mistrzów. Czeka nas sześćdziesiąt minut walki w Skopje, gdzie PGE VIVE zmierzy się z Vardarem. Po dziewięciu kolejach rozgrywek kielczanie mają na swoim koncie dwanaście punktów, a tylko o jedno oczko mniej mają ich sobotni rywale. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa doskonale zdają sobie sprawę jak ważny będzie komplet punktów w tym spotkaniu. W grupie A cały czas jest ścisk - trzecie i czwarte miejsce zajmują kolejno: Rhein-Neckar Löwen i Mieszkow Brześć z dobytkiem dziesięciu oczek. PGE VIVE czeka pojedynek z mocno wymagającym rywalem na piekielnie trudnym terenie czyli ogromne emocje gwarantowane. 

REKLAMA

W pierwszym spotkaniu pomiędzy tymi drużynami emocji nie brakowało. Sędziowie w Hali Legionów pokazali dwie czerwone kartki i po zakończeniu zaciętego pojedynku ze zwycięstwa mogli cieszyć kielczanie (31:27). Jednak w sobotę obie drużyny będą musiały poradzić sobie bez kilku zawodników, którzy zmagają się z kontuzjami. W ekipie gospodarzy nie zagrają:  Vuko Borozan, Rogerio Ferreira Moraes, Sergei Gorbo, co jest ogromnym osłabieniem, ale Vardar szybko podziałał na rynku transferowym i podpisał umowę z Christianem Dissingerem. Zaś w składzie PGE VIVE zabraknie Michała Jureckiego, który jeszcze przechodzi rehabilitacje. W pierwszym meczu z Vardarem rzucił sześć bramek. Na boisku nie pojawi się także Marko Mamić.

Gotowy do gry jest już Luka Cindrić, co jest bardzo dobrą wiadomością dla PGE VIVE, ponieważ bez tego zawodnika byłoby jeszcze trudniej powalczyć w Macedonii. - Czuję się już dobrze. Nie mam żadnych problemów, ale dopiero po treningu doktor powie, czy będę mógł zagrać. Normalnie trenuję i bardzo chciałbym zagrać - mówi Chorwat.

- Powiem chłopakom , żeby przywieźli dwa punkty,  bo to dla nas bardzo cenne. Vardar ma od nas tylko jedno oczko mniej i wygrywając ten mecz umocnimy się na drugiej pozycji w grupie, co daje nam dobre wejście w lutym po wznowieniu rozgrywek - mówi kapitan PGE VIVE, Michał Jurecki. 

Powrót do Skopje. Dla dwóch zawodników PGE VIVE będzie to sentymentalna podróż do macedońskiej hali. Chodzi o Alexa Dujshebaeva i Luka Cindricia, którzy przed przyjściem do Kielc reprezentowali właśnie barwy Vardaru. A po sezonie 2016/2017 cieszyli się ze zwycięstwa w Lidze Mistrzów. 

- Zawsze lepiej się gra, kiedy nie jesteś faworytem, a Vardar w tym  spotkaniu gra u siebie, więc musi wygrać. To będzie walka o drugie miejsce w grupie. Teraz mamy o jeden punkt więcej, ale Vardar jest bardzo mocny. To będzie trudniejszy mecz. Tam jest gorąca atmosfera, będzie ciężko. Kiedy tam jest już taka walka to nie widzisz kibiców, którzy gwiżdżą na ciebie. Ty patrzysz na tych swoich kibiców, którzy są za tobą - podkreśla  Artsem Karalek. 

W poprzednie serii Ligi Mistrzów PGE VIVE przegrało na własnym parkiecie z FC Barceloną. Zawodnicy "Dumy Katalonii" zdobyli w Kielcach aż czterdzieści dwie bramki, a zwyciężyli różnicą sześciu trafień. Dla mistrzów Polski była to trzecia porażka w tym sezonie, zaś rywale umocnili się na pozycji lidera w grupie. A jak poradził sobie Vardar w poprzedniej serii? Macedończycy zremisowali w Brześciu 31:31. 

Pojedynek Vardar SkopjePGE VIVE Kielce rozpocznie się w sobotę, 1 grudnia o godzinie 17:30.