2018-10-03 09:10:00
Wojciech Staniec

Klątwa finalistów Ligi Mistrzów? Lepiej było zagrać o trzecie miejsce

Zaledwie dwa punkty w sześciu meczach tego sezonu Ligi Mistrzów wywalczyli finaliści z poprzednich rozgrywek. Na zupełnie innym biegunie znajdują się zespoły, które w Kolonii przegrały w półfinale.

27 maja, Kolonia, Lanxess Arena, w finale Ligi Mistrzów Montpellier ogrywa HBC Nantes 32:27. Taki skład finalistów był wielką sensacją. Nikt nie spodziewał się, że takie zespoły zagrają o trofeum. Jak się teraz okazuje był to ostatni - jak do tej pory - zwycięski pojedynek Montpellier w Lidze Mistrzów.

REKLAMA

Obrońcy trofeum nieudanie weszli w sezon. Najpierw przegrali u siebie z Vardarem Skopje, później ulegli na wyjeździe z Mieszkowem Brześć, a ostatnio we własnej hali z PGE VIVE Kielce.  Teraz Francuzi mają w perspektywie wyjazd do Barcelony. Przyczyną porażek mogą być braki kadrowe - w spotkaniu z kielecką drużyną nie zagrali Jonas Truchanovicius, Diego Simonet oraz Michael Guigou. A do tego trzeba pamiętać, że latem odszedł Ludovic Frabregas. Tak więc Montpellier musiało sobie radzić bez czterech zawodników, którzy mieli ogromny wpływ na triumf w Lidze Mistrzów.

Jednak słabo w nowy sezon weszło także HBC Nantes, czyli drugi finalista Ligi Mistrzów. Zespół ten musiał mierzyć się z mocnymi zespołami - najpierw przegrał u siebie z SG Flensburg-Handewitt, a później na wyjeździe z MOL-Pick Szeged. Francuzi w ostatniej kolejce pokonali przed własną publicznością Skjern Handball. 

Bilans finalistów poprzedniego sezonu w obecnych rozgrywkach nie powala, w sumie Montpellier i HBC Nantes na sześć spotkań wygrały zaledwie raz. 

Co ciekawe na zupełnie odmiennym biegunie znajdą się PSG i Vardar, które w maju w Kolonii przegrały w półfinale. Obie te drużyny mają komplet zwycięstw i aktualnie są liderami grup A i B.