2018-04-28 08:35:00
Ewa Basak

Trudne zadanie PGE VIVE, ale nie niemożliwe! Rozstrzygająca bitwa o awans do Final Four Ligi Mistrzów

O tworzenie kolejnych kart historii piłki ręcznej, o spełnienie następnych sportowych marzeń, o wykonanie arcytrudnej misji, o awans do Final Four Ligi Mistrzów. Mówi się, że nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko trudne do wykonania i właśnie takie zadanie czeka PGE VIVE. Kielczanie we Francji muszą odrobić sześć bramek, a po drugiej stronie parkietu będzie stało bardzo mocne PSG. Przed nami ogromne emocje i nerwy do ostatnich sekund!

Na pewno nie tak miał wyglądać pierwszy mecz pomiędzy tymi zespołami. W ubiegłą sobotę kielczanie katastrofalnie zagrali pierwszą połowę. Obrona praktycznie nie istniała, a PSG grało "swoje". Mistrzowie Francji odrobili lekcje i całkowicie rozpracowali taktykę kielczan, po trzydziestu minutach to paryżanie  prowadzili 22:10. Nikt w tym sezonie tak wysoko nie wygrywał do przerwy w Hali Legionów i niestety stało się to w najgorszym momencie. PGE VIVE walczyło do samego końca, ale ostatecznie przegrało 34:28. 

REKLAMA

Teraz zawodnicy Tałanta Dujszebajewa stoją przed bardzo trudnym zadaniem, ale w sporcie wszystko jest możliwe i dopóki piłka w grze, może się jeszcze wiele wydarzyć. Kieleccy kibice, aby jeszcze bardziej zmotywować swoją drużynę oraz pokazać, że wszyscy w nich wierzą przyszli na ostatni trening przed wyjazdem do Paryża i wsparli dopingiem "żółto-biało-niebieskich". 

W historii Ligi Mistrzów jeszcze nikt w ćwierćfinale nie odrobił takiej straty na wyjeździe. Czy kielczanie będą pierwsi? Oby tak było, przecież są specjalistami od takich zadań. Każdy sympatyk piłki ręcznej pamięta, co wydarzyło się w maju 2016 roku. W kilka minut mistrzowie Polski odrobili dziewięć bramek, a po rzutach karnych triumfowali w Lidze Mistrzów. Teraz mają sześćdziesiąt minut na zniwelowanie różnicy. -  Jestem osobą optymistycznie nastawioną do każdej sprawy. Wierzę, że uda nam się wygrać minimum siedmioma trafieniami, czy też sześcioma przy korzystnym układzie bramek. Wydaje mi się, że jeśli ktoś myśli inaczej, w ogóle nie powinien wsiadać do samolotu, ale takiej osoby nie ma w naszym zespole. Wszyscy wierzymy – mówił kapitan PGE VIVE, Michał Jurecki.

W rewanżu na pewno nie zagra Krzysztof Lijewski, który doznał kontuzji jeszcze przed pierwszym meczem z PSG, zaś po stronie gospodarzy zabraknie Luki Karabaticia, który ma uraz ręki. Alex Dujshebaev po faulu Nikoli Karabaticia wylądował w szpitalu, ale na szczęście zawodnik wrócił do treningów i najprawdopodobniej będzie mógł pomóc drużynie. Ostatnio w spotkaniu z PSG spisywał się bardzo dobrze, był najskuteczniejszym graczem PGE VIVE oraz został najlepszym zawodnikiem pierwszych meczów ćwierćfinałowych Ligi Mistrzów. 

W listopadzie podopieczni Tałanta Dujszebajewa przegrali we Francji 28:33. W sumie w tym sezonie trzy razy musieli uznać wyższość PSG.

Czy kielczanie będą w stanie odrobić straty i przejdą do historii? Czy pokonają pierwszy raz w tym sezonie PSG? Czy wykorzystają błędy rywala? Czy może jednak to ekipa z Francji postawi kropkę nad "i"? 

Rewanżowy pojedynek Paris Saint-Germain Handball - PGE VIVE Kielce rozpocznie się w sobotę, 28 kwietnia, a gwizdek rozbrzmi o godzinie 17:30.