2017-11-03 18:30:00
Ewa Basak

Krzysztof Lijewski: Kluczem do dobrego meczu czy sukcesu będzie koncentracja po straconej bądź rzuconej bramce

Kolejnym wymagającym rywalem PGE VIVE w Lidze Mistrzów jest PSG. - Trzeba patrzeć, na to co jest przed nami - mówi rozgrywający kielczan. 

Były reprezentant Polski nie ukrywa, jak ważni w sporcie są dla niego ludzie, którzy tworzą drużynę. Krzysztof Lijewski w barwach "żółto-biało-niebieskich" gra od 2012 roku. - Dla mnie najważniejsza zawsze była, jest i będzie drużyna. Tak byłem wychowany i przygotowywany do uprawiania tego sportu przez mojego ojca – pierwszego trenera, który wpajał mi, że najważniejsza jest drużyna, a nie indywidualności – wyznał rozgrywający PGE VIVE.

- Cieszę się, że w każdym meczu, w którym mam przyjemność wystąpić po prostu w jakiejś tam małej części mogę się przyczynić się do dobrej gry drużyny. Zdarzają się mecze słabsze, ale pamiętajmy, że jesteśmy tylko ludźmi, a to jest sport. Nie możemy tego traktować, że żyjemy albo umieramy, więc jestem zadowolony, kiedy dostaje szansę grania i mogę wpłynąć na losy naszej drużyny – przyznaje Krzysztof Lijewski.

REKLAMA

Od 2014 roku szczypiornista gra pod wodzą Tałanta Dujszebajewa. – Cieszę się, że my jako drużyna staramy się grać, to co nam trener narzuca i wypełniać jego plany taktyczne na meczach. To, że mamy tak wspaniałych zawodników na poszczególnych pozycjach to świadczy tylko dobrze o naszym prezesie, który stara się budować bardzo dobrą ekipę - mówi "Lijek".

Do składu mistrza Polski w tym sezonie dołączył Alex Dujszebajew, który gra również na prawym rozegraniu. Hiszpan już w sezonie 2016/2017 był jednym z kluczowych zawodników w swoim byłym klubie – Vardar. W PGE VIVE Alex Dujszebajew także prezentuje bardzo wysoką formę.  - Bardzo się  z tego cieszę, że mam kolegę, który jest na światowym poziomie, a dopiera zaczyna grać poważny handball. To jest 24 – letni zawodnik i  grania przed nim jeszcze sporo – zaznaczył rozgrywający. Krzysztof Lijewski podreśla, że cieszy się z rywalizacji z Alexem, ale jest to konkurencja w zdrowym trybie.

Przed kielczanami w niedzielę trudne zadanie, bo czeka ich stracie z PSG. – W zeszłym tygodniu była przerwa kadrowa na reprezentacje, ale my w klubie bardzo ciężko trenowaliśmy. Wydaje mi się, że pod względem fizycznym będziemy na pewno przygotowani tym bardziej, że drużyna z Paryża gra przede wszystkim bardzo twardo w obronie i szybko biega do kontrataków. Mistrz Polski na pewno nie odpuści i będzie walczył o zwycięstwo w tym spotkaniu, o czym zapewniał Krzysztof Lijewski. - My też nie będziemy im odstępować i wydaje mi się, że kluczem do dobrego meczu czy sukcesu będzie koncentracja po straconej bądź rzuconej bramce. Ważny będzie szybki powrót do organizacji obrony i przerywania akcji przeciwnika w tych pierwszych pięciu siedmiu sekundach od momentu ich posiadania piłki – komentuje rozgrywający.

Do drużyny z Francji w tym sezonie dołączyło trzech zawodników. - Corrales, który jest bardzo dobrze znany z polskiej ligi, Sander Sagosen jest także wzmocnieniem. Jestem pod wielkim wrażeniem tego chłopaka, bo on też dopiero zaczyna grać poważnie od kilku lat, a już jest światową gwiazdą i gra nawet więcej teraz od Nikola Karabaticia. Myślę, że to nie jest spowodowane, że Nikola jest słabszy tylko trener PSG bardzo mądrze żongluje siłami i możliwościami obu zawodników – komplementuje Krzysztof Lijewski.

Rozgrywający kielczan przyznaje, że PSG w tym sezonie jest mocniejsze. - Bramka jest bardziej wzmocniona i przyjście właśnie Sagosena, który potrafi rzucić i zagrać na zwodzie i w obronie też jest stabilny. Te czynniki sprawiają,  że drużyna jest ciut lepsza w tym sezonie – dodaje Lijewski.

PGE VIVE aktualnie zajmuje piąte miejsce z dobytkiem czterech punktów w grupie B. - To co ma być na koniec tej rundy zasadniczej to dopiero będzie i wtedy będziemy wyciągać wnioski. Trzeba patrzeć, na to co jest przed nami - kończy rozgrywający kielczan.

A jak widzi mecz z PSG Krzysztof Lijewski? - Musimy zacząć od obrony oczywiście  z pomocą Sławka i iść do przodu, rzucać jak najwięcej bramek właśnie z kontrataków, bo atak pozycyjny na pewno będzie nam ciężko zbudować. Paryż w systemie 6:0 jest bardzo mocny, stabilny i bramki tak łatwo nie dają sobie rzucać, więc wydaje mi się, tak jak powiedziałem twarda obrona i szybki kontratak i jeszcze szybszy powrót do obrony to są chyba słowa kluczowe.