2017-05-31 18:35:00
Kamil Piłaszewicz

Rogulski: Na początku nie mogłem w to uwierzyć. Musiałem usiąść, nogi mi się ugięły

Najpierw bardzo dobre występy w lidze, a później nominacja do Gladiatorów i powołanie do reprezentacji Polski - ostatnio dużo się dzieje wokół Łukasza Rogulskiego, obrotowego Wybrzeża Gdańsk. -  Wiara czyni cuda. Młodość to przede wszystkim ogromna fantazja i chęć zdobywania nowych doświadczeń - mówi nasz rozmówca.

Miejsce w kadrze, które znalazło się dla ciebie jest niespodzianką, czy nagrodą za ciężką pracę wykonywaną każdego dnia?

- Myślę że trochę, tego trochę tego. Jestem bardzo zadowolony z tego sezonu i to powołanie jest idealnym jego zwieńczeniem. Ale nie ukrywam też, że po informacji o powołaniu przeżyłem lekki, pozytywny szok.

Na początku turniej towarzyski w Norwegii, a później Serbia i Rumunia. Pojawia się już stres związany z tymi meczami? A może w głowie jest tylko myśl o tym, by jak najlepiej się zaprezentować w każdym meczu?

- Dokładnie tylko o tym myślę. Jeżeli uda mi się wystąpić w którymś z tych spotkań to chcę dać z siebie wszystko, co mam najlepsze.

Awans na mistrzostwa Europy, które będą rozgrywane w styczniu 2018 roku w Chorwacji, wydaje się być już bardzo mało realny. Myślisz, że jesteście w stanie sprawić niespodziankę i wygrać nawet dwa mecze w eliminacjach?

- Myślę, że ambicją można zdziałać bardzo dużo. Na pewno nie brakuje jej tej kadrze i nie zabraknie. Wszystko może się zdarzyć! Jeśli chodzi o plany, co do kadry to pewnie dowiemy się ich dopiero na zgrupowaniu.

Wielu kibiców twierdzi, że nowy selekcjoner zbyt odważnie postawił na zawodników niedoświadczonych w bojach na arenie międzynarodowej. Widząc te powołania, w pierwszej chwili pomyślałem o reprezentacji Danii w piłce nożnej mężczyzn, która w 1992 r. zdobyła tytuł mistrza Europy. Powołano ich wtedy z urlopów. Sądzisz, że można po cichu wierzyć w to, że również wy sprawicie taką niespodziankę?

- Wiara czyni cuda. Młodość to przede wszystkim ogromna fantazja i chęć zdobywania nowych doświadczeń. To może się przełożyć w każdy możliwy sposób, nie wykluczając oczywiście tego najbardziej optymistycznego dla nas.

Jak dowiedziałeś się o powołaniu i jak na to zareagowałeś?

- Dostałem telefon z klubu z gratulacjami. Na początku nie mogłem w to uwierzyć, ale gdy dostałem e-maila z powołaniem, musiałem usiąść. Ugięły mi się nogi. Nie spodziewałem się tak ogromnej euforii w moim organizmie!

Wśród zawodników powołanych przez Piotra Przybeckiego jest sporo mniej znanych zawodników. To zupełnie inna kadra niż wcześniej.

- Uważam, że jest to naturalna kolej rzeczy. Kadra przechodzi zmianę i jest budowana od nowa. Jest to idealny moment na sprawdzenie nowych, wyróżniających się zawodników. Wszyscy gracze powołani byli wcześniej na kadrę B, którą dowodził trener Wleklak i Lijewski, więc znamy się bardzo dobrze. Mam nadzieję, że to zgranie przełoży się na mecze w reprezentacji A.

Schodząc bardziej na tematy związane z klubem i polską ligą, Wybrzeże Gdańsk to zespół, który w tym momencie najlepiej może pomóc ci się rozwijać? Może w planach jest przeprowadzka do innego miasta lub nawet kraju?

- Mam ważny kontrakt z Wybrzeżem Gdańsk i przyszły rok spędzę właśnie w tym klubie. Czuję się tutaj świetnie i najważniejsze jest to, że czuję to, że ciągle się rozwijam. Jest bardzo ważne w tym sporcie. Póki co nie skupiam się na przyszłym roku, obecnie żyje zbliżającą się kadrą.

Marcin Lijewski ma za sobą fantastyczną karierę sportową zarówno klubową, jak i reprezentacyjną. Teraz jest trenerem Wybrzeża Gdańsk. W jakim stopniu jego doświadczenie z przeszłości pomaga zespołowi w każdym meczu? Jakim jest szkoleniowcem?

- Nasi trenerzy tworzą świetny duet i jest to coś wspaniałego dla tego klubu, Marcin ma świetny przegląd pola i jego rady zawsze kończą się jakimś efektownym golem. Damian z kolei jest specem od obrony, oni się po prostu uzupełniają. Sezon spędzony na boisku z Marcinem był dla mnie przełomowy. Nauczył mnie wielu rzeczy, które kiedyś stosował w swojej grze z najlepszymi kołowymi na świecie takimi jak Igor Vori czy Bartek Jurecki.

Rozmawiał Kamil Piłaszewicz

fot. wybrzeze-gdansk.pl