2017-02-12 09:49:00
Izabela Górecka

Liga Mistrzów wraca do Orlen Areny. Wisła gra z Flensburgiem

Po 77 dniach przerwy, Nafciarze wracają do Orlen Areny. Już w niedziele, o 17:30 zawodnicy Wisły Płock staną do walki z Flensburgiem. Jest to pierwszy mecz Ligii Mistrzów w roku 2017 dla obydwu drużyn. Na początku sezonu drużynę „Wikingów” spotkały problemy i to nie małe.

Tobias Karlsson, 35 letni, doświadczony szwedzki piłkarz ręczny, a również mistrz defensywy w ostatnim treningu przed meczem z THW Kiel, nadciągnął mięsień i ścięgno prawego uda. Będzie mógł on wrócić do gry dopiero za około sześć tygodni. Kolejnym kontuzjowanym już od dłuższego czasu jest Johan Jakobsson. Szwed doznał wstrząśnienia mózgu, w meczu towarzyskim reprezentacji. Z tego powodu, nie mógł wystąpić na mistrzostwach świata we Francji. Jego przerwa miała trwać do początku lutego, ale jego uraz okazał się być poważniejszy niż przypuszczano i Jakobsson jest do odwołania wyłączony z gry. Mimo wszystko Flensburg znakomicie radzi sobie, bez głównych zawodników. W zeszłą środę, wygrał ligowy mecz z Kielem 30:29.

A w jakim stanie jest Wisła? W niedzielnym meczu na pewno nie wystąpi Dan Racotea (kontuzja podczas wrześniowego starcia z Barceloną) oraz Maciej Gębala. Pod znakiem zapytania stoi również występ Adama Wiśniewskiego. Wisła jest bojowo nastawiona na pojedynek z „Wikingami”. - Na mecz z Flensburgiem wyjdziemy tylko z jednym celem – zwycięstwem - zapewnia Tomasz Gębala.

 

- Odpowiedzialność za grę Flensburga jest rozłożona na kilku zawodników. Przed kontuzją bardzo dużo zależało od formy Rasmusa Lauge Schmidta i to było bardzo wyraźnie widać. W zasadzie każda akcja zaczynała się od niego – czy rzucił, czy ściągnął, czy asystował. Natomiast teraz to się bardziej rozłożyło - mówi trener płocczan, Piotr Przybecki. 

 

Nafciarze zakończyli rok 2016 zwycięstwem w Orlen Arenie i mają plany tak samo rozpocząć rok 2017. Liczą również na liczną obecność kibiców i prawdziwy doping podczas meczu. Ostatni mecz Wisły z Flensburgiem na wyjeździe zakończył się całkiem niezłym wynikiem 20:22. Jak będzie tym razem?