2017-01-28 22:18:00
Wojciech Staniec

Co za pogoń Słoweńców! Przegrywali już ośmioma bramkami, ale i tak zdobyli brąz

Niesamowity scenariusz napisał się w meczu o brązowy medal mistrzostw świata. Na 20 minut przed końcem Chorwaci prowadzili ośmioma bramkami, ale Słoweńcy zrobili fantastyczną pogoń, odrobili straty i wygrali 31:30.

Chorwaci mieli bardzo mało czasu na przygotowanie do tego meczu, gdyż jeszcze w piątek wieczorem grali półfinał. Przegrali go dopiero po dogrywce, więc do pojedynku o brąz przystąpili mocno zmęczeni. O jeden dzień więcej (od czwartku) na regenerację mieli Słoweńcy, którzy w 1/2 finału przegrali z Francją.

Jednak wśród podopiecznych trenera Żeljko Babicia nie widać było zmęczenia. Chorwaci zaczęli spotkanie bardzo dobrze. Dobrze funkcjonowała gra obronna, a dzięki temu raz po raz wyprowadzali oni kontry, gdy w 11. minucie Słoweńcy przegrywali już trzema bramkami o czas musiał poprosić trener Veselin Vujović.

To nie zmieniło obrazu gry. Chorwaci w pierwszej części spotkania mieli tylko jedną stratę (przy ośmiu Słoweńców), co jest wynikiem wręcz niesamowitym. Dzięki temu schodzili oni na przerwę prowadząc pięcioma trafieniami.

Dwie szybko zdobyte bramki po wznowieniu gry mogły wlać w serca Słoweńców nadzieję na korzystny wynik. Później doskonale bronił Ivan Stevanović i Chorwacja znów miała bezpieczną okazję. Nie oznaczało to, że Słoweńcy się poddadzą, gdyż na dziesięć minut przed końcem zmniejszyli straty do czterech oczek. Zareagował na to trener Żeljko Babić i poprosił czas.

Słoweńcy w dalszym ciągu odrabiali straty i na trzy minuty przed końcem mieli już tylko jedno oczko straty. To nie był jednak koniec, bo na 180 sekund przed końcowym gwizdkiem był już remis! Dwie minuty później na prowadzenie wyszli Słoweńcy. Emocje było niesamowite, a Chorwaci byli w szoku patrząc na taki obrót boiskowych wydarzeń. "Hrvatska" nie była już w stanie zdobyć bramki i przegrała 30:31.

Słowenia - Chorwacja 31:30 (13:18)

fot. ST PILLAUD/France Handball 2017