2017-01-22 22:17:00
Wojciech Staniec

Chorwacja wymęczyła ćwierćfinał

Tak na dobrą sprawę reprezentacja Chorwacji zapewniła sobie awans już w pierwszej połowie, którą wygrała sześcioma bramkami (13:7). Po przerwie Egipt zagrał lepiej, ale nie wykorzystał swojej szansy i przegrał 19:21.

Przed tym spotkanie w kadrze Chorwacji doszło do zmiany. W miejsce bramkarza Vive Tauronu Kielce - Filipa zgłoszono do gry grającego w Meszkowie Brześć Ivana Pesicia. 

Dość niespodziewanie trener Żeljko Babić postawił właśnie na Pesicia od pierwszych minut. I to był dobra decyzja, bo bramkarz ten spisywał się bardzo dobrze, a Egipcjanie mieli ogromne problemy z pokonaniem go. W pierwszej połowie udało im się to tylko siedem razy.

W ataku chorwackiego zespołu prym wiódł Zlatko Horvat, który przed przerwą rzucił pięć bramek, a jego drużyna wygrała ten fragment meczu 13:7.

Druga połowa zaczęła się lepiej dla Egipcjan, który zaczęli odrabiać straty. Chorwacja nie mogła długo rzucić bramki i w 40. minucie prowadzili tylko 14:12. "Hrvastka" nie dała jednak zespołowi z Afryki odrobić strat i wygrała 21:19.

Manuel Strlek grał 45 minut i zdobył jedną bramkę na cztery rzuty. Z kolei Lovro Mihić pojawił się na parkiecie na mniej niż kwadrans. 

Chorwacja - Egipt 21:19 (13:7)

fot. P. MONTIGNY/France Handball 2017