2017-01-19 22:20:00
Adam Kapuscinski

Bez niespodzianki w Metz. Hiszpania w gazie

Słoweńcy tylko początek spotkania mogli uznać za udany, później zostali boleśnie "rozwalcowani" przez Hiszpanów, którzy swoją grą potwierdzają, że są głównymi kandydatami do złota.

Hiszpanie by potwierdzić wysoką formę musieli pokazać w tym meczu więcej niż solidny handball. Słoweńcy grali zgodnie z oczekiwanie i prezentowali dobrą piłkę ręcznej.

Oba zespoły z początku dobrze spisywały się w ataku, o dziwo Słowenia nadawała tempo rywalizacji i szybko objęła prowadzenie. Klasa Hiszpanów nie pozwalała jednak, by taki stan rzeczy utrzymywał się w nieskończoność. Szybkie kontry i magia skrzydłowych to główna siła rozpoznawcza gospodarzy pojedynku, a świetnie w bramce spisywał się znany wszystkim Rodrigo Corrales. Słoweńcy z każdą minutą przez swoją nonszalancje i brak pomysłu w ataku tracili szanse na choćby nawiązanie walki z byłymi mistrzami Europy. Czas między 20. a 30. minutą w pierwszej części był decydujący dla losów całego pojedynku - jedynie dwie bramki drużyny z Bałkanów przy aż ośmiu Hiszpanii zabiła pojedynek, a oba zespoły schodziły na przerwę przy wyniku 18:10.

Druga połowa zaczęła się od mocnego uderzenia drużyny z Półwyspu Iberyjskiego, dla bramkarza Słoweńców prawdziwą zmorą był David Balaguer, a z upływem czasu swoje dorzucać zaczął niezawodny Joan Cañellas, mecz nie toczył się już w tak szybkim tempie a Słowenia w żadnym momencie nie potrafiła zbliżyć się do ego dnia Hiszpanów. Mecz zakończył się wynikiem 36:26. Prawdziwa dominacja!

Cały mecz rozegrał bramkarz Orlen Wisły, Rodrigo Corrales Rodal - skończył go z 33 procentową skuteczność (został uznany MVP meczu). Grający w Vive Tauronie Julen Aguinagalde w ciągu dwudziestu minut gry oddał jeden nieskuteczny rzut. Jedno trafienie zanotował Alex Dujszebajew, a trzy Blaž Janc. Ci dwaj ostatni zawodnicy od 1 lipca 2017 będą zawodnikami kieleckiego klubu.

Hiszpania - Słowenia 36:26 (18:10)

fot. V.Michel/France Handball 2017