2017-01-18 19:12:00
Wojciech Staniec

Do przerwy remis. Później Niemcy nie zostawiły złudzeń

Białoruś remisowała po pierwszej połowie z Niemcami 16:16. Po przerwie jednak mistrzowie Europy przyśpieszyli, poprawili swoją grę i wygrali 31:25.

Początek spotkania był bardzo wyrównany. Obie drużyny grały bardzo ofensywnie, a w pierwszym kwadransie padło siedemnaście goli. Białorusini prowadzili 9:8, a chwilę później dorzucili jeszcze jedną bramkę i było 10:8. Błyskawicznie zareagował na to niemiecki trener - Dagur Sigurdsson i poprosił o czas. Wydawało się, że to co Islandczyk powiedział swoim podopiecznym pomogło, ale jak się okazało tylko połowicznie. Białorusini znów doszli do głosu, a po pierwszej połowie był remis 16:16.

Po zmianie stron zarysowała się przewaga Niemców, którzy zaczęli grać lepiej. Białorusini byli nieskuteczni i nie najlepiej grali ich bramkarze - Ivan Matskevich oraz Viachaslau Saldatesenka. Z dobrej strony - szczególnie w pierwszej połowie, gdy zdobył cztery bramki - pokazał się znany z polskich parkietów Sergiej Shylovich. 

Skrzydłowy Vive Tauronu, Tobias Reichmann pojawił się na parkiecie na na dwanaście minut i raz pokonał białoruskiego bramkarza. Najskuteczniejszy w całym meczu był zdobywca ośmiu oli Uwe Gensheimer. 

Białoruś - Niemcy 25:31 (16:16) 

fot. P Montigny/France Handball 2017