2017-01-14 22:20:00
Adam Kapuściński

Lazarov i spółka zgodnie z planem

Reprezentacja Angoli nie zdołała nawiązać wyrównanej walki z Macedończykami, po raz kolejny z bardzo dobrej strony pokazał się Kiril Lazarov.

Spotkanie, które od samego początku miało jednego faworyta nie mogło się inaczej zacząć, niż szybkie objęcie prowadzenia przez Macedończyków, w 11. minucie było 4:1. Pieczy nad zdobywaniem bramek strzegli Kiril Lazarov i Dejan Manaskov. Jakkolwiek by nie oceniano klasy zespołu z Angoli tak trzeba przyznać, że mimo wyniku i tak pokazywali się z ciekawej strony, szczególnie wysoka defensywa przez większość czasu była znakomitym kontrastem do tego co widzimy na co dzień na europejskich parkietach. Angolczycy systematycznie zmniejszali straty i w 15. minucie doprowadzili do remisu (5:5). Spotkanie od tego momentu wyrównało się, a ambitna drużyna z Angoli nie dawała po sobie poznać, że szczypiorniak w ich kraju jest uprawiany bardziej hobbystycznie, niż zawodowo. Dopiero w końcówce pierwszej części Macedończycy wzięli się w garść i załączyli wyższy bieg co skutkowało szybkim odjazdem na kilka bramek. Do przerwy wynik brzmiał 9:14.

Druga połowa była już tylko dopełnieniem formalności, w 40. minucie przewaga Macedończyków wzrosła do sześciu trafień a gracze z "Czarnego Lądu" mieli bardzo poważne problemy ze zdobywaniem bramek, koncert strzelecki kontynuował nie kto inny jak Kiril Lazarov a z bardzo korzystnej strony pokazywał się również Goce Georgievski. Ostatecznie faworyci nie zawiedli i łatwo zainkasowali dwa punkty.

Angola - Macedonia 22:31 (9:14)

fot. V.Michel/France Handball 2017

 

 

 

 



Następny artykuł: Dania lepsza od Egiptu