2019-10-03 07:20:00
Ewa Basak

II liga gr. 2: Podsumowanie 2. kolejki

W miniony weekend rozegrano 2. serię II ligi w grupie drugiej. Emocji nie brakowało, a kto mógł cieszyć się z wygranej? 

W jednym ze spotkań 2. kolejki w grupie drugiej o zwycięstwie zdecydowały rzuty karne. Zawodnicy Sambor Latocha Agropom Tczew i MKS-u Brodnica zapewnili swoim kibicom wiele nerwów i emocji na parkiecie. Po pierwszej połowie goście minimalnie wygrywali 17:16, ale po zmianie stron gra była nadal zacięta i odbywała się na zasadzie "bramka za bramkę". Po sześćdziesięciu minutach był remis 29:29 i o wygranej rozstrzygnął konkurs siódemek. Ostatecznie w rzutach karnych lepiej poradzili sobie zawodnicy MKS-u Brodnica. - Wyjechaliśmy do Tczewa w okrojonym składzie, bowiem kontuzji doznał Kacper Pesta, na uraz kolana narzeka Miłosz Stankowski, którego też zabrakło. Nie było również Pawła Jankowskiego i Patryka Żurawskiego z powodów osobistych. Po tak licznych brakach szczerze mówiąc mało kto wierzył, że uda się wywieźć z Tczewa choćby punkt, aczkolwiek po pierwszych minutach to myślenie się całkowicie zmieniło, od razu było widać naszą dobrą dyspozycje w obronie oraz solidną w ataku. Mecz był bardzo zacięty, w 50. minucie mieliśmy czterobramkową przewagę i mogliśmy dwukrotnie powiększyć ją do pięciu bramek. Niestety to się nam nie udało z biegiem czasu nasza przewaga topniała do tego stopnia, że w ostatniej akcji meczu, to my musieliśmy bronić się przed porażką. Na szczęście udało się zremisować. Po dwunastu seriach rzutów karnych okazaliśmy się lepszym zespołem, szczególnie za sprawą naszych bramkarzy Tomka Ciesielskiego i Dawida Kaczmarskiego - komentuje rozgrywający MKS-u Brodnica, Karol Cichocki. 

REKLAMA

W kolejnym meczu tej serii rozgrywek MKS Grudziądz pewnie pokonał we własnej hali zespół z Kwidzyna. Goście postawili się rywalom tylko przez pierwszą połowę, którą przegrali 12:14. Po zmianie stron na parkiecie dominowali już tylko zawodnicy MKS-u, którzy budowali swoje prowadzenie. Przyjezdni w drugiej części meczu tylko siedem razy pokonali bramkarza przeciwnika. Gospodarze do samego końca kontrolowali przebieg starcia i wygrali 30:19. 

Ciekawie było w Olsztynie, gdzie UKS Szczypiorniak zmierzył się z KPR-em Gryfino. Gra była wyrównana, ale po pierwszej połowie gospodarze przegrywali 11:14. W drugiej części spotkania UKS nie zamierzał odpuszczać i walczył do samego końca. Przewaga KPR-u zmniejszała się, a w końcówka należała do gospodarzy. Drużyna z Olsztyna zdołała odwrócić losy meczu i po nerwowych ostatnich minutach była lepsza o dwa oczka (27:25).  - Praktycznie od 15 minuty meczu mieliśmy stratę do rywali, którzy wyraźnie nam odskoczyli na kilka bramek. Taka sytuacja trwała do przerwy, a także po zmianie stron. Na szczęście w końcówce spotkania zagraliśmy bardzo ofiarnie i ambitnie, mecz był pełen emocji i mógł się podobać kibicom. Dużo dało nam mocne wejście Radosława Dzieniszewskiego, który rzucił trzy ważne bramki w decydującym momencie gry, jednak na największe słowa pochwały zasługuje Jakub Ostrówka, który aż dwanaście razy znalazł sposób na pokonanie rywali– mówi Konstanty Targoński, drugi trener Szczypiorniaka.

Z kompletu punktów we własnej hali mógł cieszyć się także MLKS Borowiak Czersk. Gospodarze wygrali z KU AZS UKW Bydgoszcz 26:22. A po zaciętej walce ITS Jeziorak Iława przegrał z UKS-em Hagard Strzałkowo różnicą pięciu trafień. 

Wyniki 2. kolejki: 

ITS Jeziorak Iława - UKS Hagard Strzałkowo 31:36 (13:19)

Sambor Latocha Agropom TczewMKS Brodnica 29:29 (16:17), po karnych 8:9

MKS Grudziądz - NLO SMS ZPRP Kwidzyn 30:19 (14:12)

MLKS Borowiak CzerskKU AZS UKW Bydgoszcz 26:22 (14:11)

UKS Szczypiorniak Olsztyn - KPR Gryfino 27:25 (11:14)

wypowiedź: MKS Brodnica, ilawa.wm.pl