2019-09-28 08:00:00
Ewa Basak

Przed PGE VIVE portugalskie wyzwanie! "Musimy mieć tysiąc procent szacunku do FC Porto"

W 3. kolejce Ligi Mistrzów PGE VIVE czeka pojedynek z FC Porto. W ubiegły weekend  kielczanie wygrali z Motorem Zaporoże przed własną publicznością, więc teraz czas na wyjazdowe zwycięstwo w europejskich rozgrywkach. Czeka nas wiele sportowych emocji! 

Kielczanie o kolejne punkty w sezonie Ligi Mistrzów powalczą w Portugalii, gdzie zmierzą się z FC Porto. Chociaż faworytem meczu jest PGE VIVE, zawodnicy nie mogą zlekceważyć rywali, co podkreślał Talant Dujszebajew. - Porto to zespół, do którego wszyscy muszą mieć szacunek. Oczywiście, będziemy faworytami, ale nie można sobie pozwolić na brak respektu do przeciwnika. Wydaje się, że to taki atrakcyjny, dziwny kraj jeśli chodzi o piłkę ręczną. Tak samo mówiono przed Igrzyskami w Rio o Brazylii, a dostaliśmy od nich w pierwszym meczu. Jak wygrasz, to zawsze wszystko jest łatwiejsze i łatwo można powiedzieć, że się miało rację. Ale przyznać się do błędu po porażce już trudniej - zaznaczył szkoleniowiec mistrzów Polski. 

REKLAMA

PGE VIVE po niedzielnym wygranym spotkaniu z Motorem Zaporoże na tygodniu mogło skoncentrować się na przygotowaniach do meczu z FC Porto, ponieważ "żółto – biało – niebiescy" nie zagrali żadnego meczu w ramach PGNiG Superligi. Zespól z Ukrainy nie postawił trudnych warunków w Hali Legionów, kielczanie zagrali bardzo dobry mecz, który wygrali 33:26 i mogli cieszyć się z pierwszego zwycięstwa w nowym sezonie europejskich rozgrywek. Czy w sobotę mistrzowie Polski będą świętować kolejne zwycięstwo? 

Kielczanie w piątek spędzili wiele czasu w podróży do Portugalii. Z powodu mgły samolot z Krakowa do Monachium opóźnił się o kilka godzin i potem PGE VIVE nie zdążyło na przesiadkę z Monachium do Porto - więcej o tym pisaliśmy tutaj

- Porto to zespół fizyczny, w obronie grający 6-0. Trener jest Szwedem i jak większość Szwedów preferuje właśnie tę defensywę, opierając grę na obrotowych i szybko wyprowadzając kontry z udziałem świetnych skrzydłowych mówi Mateusz Kornecki. 

O punkty w najbliższym pojedynku łatwo nie będzie. FC Porto wróciło do Ligi Mistrzów i w dwóch poprzednich kolejkach udowodniło swoją wysoką formę. W pierwszym meczu portugalski klub pokonał u siebie Mieszkow Brześć 27:25, w  następnym spotkaniu przegrał z Vardarem 27:32, ale po pierwszej połowie prowadził 16:13. FC Porto stawia na stabilność w składzie, dlatego też latem doszło tylko do jednej zmiany w zespole. Z klubem pożegnał się Leandro Semedo, a przyszedł  Ruben Ribeiro (A. A. Avanca). 

- Kiedy „poczują krew”, są bardzo groźni. Oglądałem ich mecz z Brześciem, gdzie przegrywali „siódemką” na początku drugiej połowy, ale do końca walczyli i myślę, że zasłużenie wygrali ten mecz. Z Vardarem prowadzili do przerwy, w drugiej części spotkania grali piłka w piłkę, bramka w bramkę i tylko bardzo dobra gra bramkarza Vardaru pod koniec umożliwiła Macedończykom zwycięstwo. Do ich silnych stron należy też zaliczyć grę siedmiu na sześciu, którą zaskoczyli w pierwszych dwóch meczach. Mam nadzieję, że nas nie zaskoczą - dodaje Talant Dujszebajew. 

Pojedynek FC Porto – PGE VIVE Kielce rozpocznie się w sobotę, 28 września o godzinie 20.