2019-09-21 19:31:00
Roksana Góra

Kaliszanie powalczyli, jednak zabrakło im sił. NMC Górnik pokonał Energę MKS!

Sobotni mecz kosztował zawodników NMC Górnika Zabrze sporo sił! Drużyna z Kalisza postawiła rywalom trudne warunki, do przerwy na tablicy widniał remis 13:13. Ostatecznie zabrzanie poradzili sobie z kaliszanami i zwyciężyli 28:23.

Rywalizację lepiej rozpoczęli gospodarze. Po pięciu minutach prowadzili 3:1. Ich lekka przewaga nie trwała jednak długo. Kaliszanie szybko wyrównali wynik, by równie szybko znów oddać pałeczkę rywalom. Z dobrej strony pokazał się skrzydłowy Paweł Gąsiorek, który w znacznym stopniu przyczyniał się do wyniku MKS-u, nie pozwalając rywalom na punktową ucieczkę. Przez pewien czas to jedna, to druga ekipa zdobywała dwie bramki z rzędu. Taki stan zdenerwował trenera Marcina Lijewskiego, który postanowił krótko porozmawiać z podopiecznymi. Po powrocie na parkiet gola rzucili Daćko i Bis. To z kolei nie spodobało się szkoleniowcowi Energi MKS, który również poprosił o naradę. Rezultat ciągle oscylował w okolicach remisu. Ostatnie dwie minuty pierwszej połowie skończyły się dla zabrzan dwoma wykluczeniami. Z boiska zejść musieli Sićko, a następnie Bis. 

REKLAMA

Na początku drugiej odsłony przyjezdni zdołali po raz pierwszy wyprzedzić rywali. Walka była wyrównana i pełna zaciętości. W zabrzańskich szeregach prym wiedli Sićko, Daćko i Tomczak. Wśród zawodników Liljestranda najwięcej bramek zdobywał Kirył Kniazeu. Na kwadrans przed końcem spotkania coś się jednak zmieniło. Drużyna miejscowych trzykrotnie trafiła między słupki przeciwników. Karę wykluczenia otrzymał Michał Drej. Sytuacja wymykała się z rąk kaliszan. Ich trener poprosił o czas dwa razy w ciągu dziesięciu minut. To nie przyniosło jednak większych skutków. Zespół z Zabrza wypracował sobie bowiem kilkubramkową przewagę. 

Dobra końcówka wystarczyła, by to właśnie zabrzanie zwyciężyli. Goście postawili im jednak trudne warunki, przez co kibice mogli podziwiać wyrównane starcie. Na parkiecie nie brakowało walki i sportowych emocji. Nie odzwierciedla tego jednak wynik. Podopieczni Lijewskiego wygrali bowiem aż 28:23.

Najwięcej punktów na swoim koncie zapisał Szymon Sićko, który aż ośmiokrotnie zdobywał bramki dla swojej ekipy. Na drugim miejscu uplasował się zdobywca siedmiu trafień - Marek Daćko, a na trzecim Kirił Kniazeu, który rzucił dla MKS-u sześć goli.

NMC Górnik Zabrze - Energa MKS Kalisz 28:23 (13:13)