2019-09-15 20:40:00
Wojciech Staniec

PGE VIVE wydarło punkt w Kilonii! Zdecydowała bramka w ostatniej sekundzie

Pojedynek THW Kiel z PGE VIVE przyniósł ogromne emocje! W samej końcówce kielczanie przegrywali, ale przeprowadzili akcję na wagę jednego punktu. Po trafieniu Alexa Dujshebaeva w ostatniej sekundzie meczu padł remis 30:30.

511 - tyle dni THW musiało czekać na swój kolejny mecz w Lidze Mistrzów. W poprzednim sezonie "Zebry" grały w Pucharze EHF, który zresztą wygrali. Jednak w końcu, w meczu z PGE VIVE Liga Mistrzów znów wróciła do Kilonii. Kielczanie pojechali na to spotkanie bez czterech kontuzjowanych zawodników (Mateusza Jachlewskiego, Tomasza Gębali, Daniela Dujshebaeva oraz Branko Vujovicia). 

REKLAMA

Początek meczu był szybki i szalony. Pierwsze akcje to prawdziwa wymiana ciosów, w której prowadzenie zmieniało się co chwilę. Nieznacznie szybciej emocje opanowali kielczanie. W 20. minucie wyszli na prowadzenie dwoma bramkami i do końca pierwszej połowie utrzymywali przewagę.

Udanie zaczął Romaric Guillo. Francuz miał grać głównie w obronie, a po kilku minutach miał na swoim koncie trzy bramki. Z nowych dobrze spisywał się też Igor Karacić oraz Andreas Wolff (33 procent skuteczności w pierwszej połowie). Trudne zderzenie z Ligą Mistrzów zanotował debiutujący ogólnie w europejskich rozgrywkach Doruk Pehlivan, który popełnił kilka błędów i szybko zszedł z boiska.

Trener Filip Jicha nieco zaskoczył i od początku spotkania w bramce grał Dario Quenstedt. Później zastąpił go Niklas Landin, ale i na niego kielczanie znajdowali sposób. Po pierwszej połowie PGE VIVE miało jedno trafienie więcej.

W 36. minucie ukarany został Hendrik Pekeler, który chcą zabrać piłkę odepchnął w niesportowy sposób Andreasa Wolffa. THW miało wtedy szansę na wyjście na pierwsze od dawna prowadzenie i po trafieniu Weinholda udało się. 

Kielczanie zaczęli mieć problemy ze skutecznością, co wykorzystało THW i prowadziło 20:18. Jednak po szybkich bramkach Jurkiewicza i Karacicia znów był remis.

W 45. minucie czerwoną kartką ukarany został Rune Dahmke, który faulował biegnącego do kontry Alexa Dujshebaeva. Później spotkanie zrobiło się bardzo wyrównane, ale w pewnym momencie PGE VIVE musiało grać w podwójnym osłabieniu. 

Kielczanie przetrwali to, a później grali w przewadze. Jednak najpierw świetną okazję zmarnował Angel Fernandez Perez, później mistrzowie Polski zrobili serię błędów w ataku, a na domiar złego Hiszpan dostał dwie minuty kary. THW wygrywało 27:25.

Dwa karne wykorzystał Julen Aguinagalde i było po 27. PGE VIVE znów grało w komplecie, popełniło proste błędy w ataku, które wykorzystało THW. 

17 sekund przed końcem o czas poprosił Jicha, a THW prowadziło 30:29. Kilończycy rozgrywali akcje, ale rzut Zarabeca obronił Wolff. Tym razem o przerwę poprosił Dujszebajew. 

Kielczanie mieli ledwie pięć sekund, aby doprowadzić do remisu. Wolff podał do Karacicia, który odegrał do Alexa Dujshebava!  Hiszpan umieścił piłkę w bramce, a po chwili utonął w objęciach kolegów. PGE VIVE ostatecznie wywalczyło w Kilonii punkt.

THW Kiel - PGE VIVE Kielce 30:30 (14:15)

THW Kiel: Landin N., Quenstedt - Duvnjak 1, Reinkind 1, Landin M., Kristjansson, Weinhold 4, Wiencek 2, Ekberg 4, Rahmel 1, Dahmke 2, Zarabec 3, Horak, Bilyk 7, Pekeler 3, Nilsson 1.

PGE VIVE Kielce: Kornecki, Wolff - Karacić 2, A. Dujshebeav 5, Pehlivan, Aguinagalde 3, Janc 3, Lijewski, Jurkiewicz 2, Kulesz 5, Moryto 3, Fernandez Perez, Karaliok 4, Guillo 3.