2019-06-02 01:08:00
Ewa Basak

Nadszedł najważniejszy moment sezonu czyli wielki finał Ligi Mistrzów! Nieobliczalny Vardar czy zmotywowane Veszprem?

Lanxess Arena czyli symbol niespodzianek i niesamowitych sportowych historii! To już ostatni mecz w tym sezonie Ligi Mistrzów. Najważniejsze starcie, po którym poznamy zwycięzcę europejskich rozgrywek. Kto zdobędzie trofeum – nieobliczany Vardar czy zmobilizowany Veszprem? Wielkie emocje zapewnione od pierwszej sekundy starcia! 

Podczas Final4 zawsze możemy oglądać pasjonujące pojedynki i najlepszą piłkę ręczną. Kibice w Kolonii są wyjątkowi i stwarzają wyjątkową, gorącą atmosferę w hali. Jednego możemy być pewni w turnieju finałowym Ligi Mistrzów. Zawsze możemy oglądać historyczne pojedynki, które jak piękną dyscypliną jest piłka ręczna. 

REKLAMA

Szkoleniowiec Telekomu Veszprem David Davis nie mógł sobie wyobrazić lepszego debiutanckiego sezonu w węgierskim klubie. Hiszpan wprowadził swoją  filozofię i poukładał grę drużyny, co przyniosło efekty. Awansował z zespołem do Final4,  a w niedzielę powalczy o triumf w Lidze Mistrzów. W półfinale Veszprem pokonało po ciężkim meczu PGE VIVE Kielce 33:30.

- Jesteśmy w świetnym momencie zarówno mentalnie, jak i fizycznie. Wygraliśmy mistrzostwo Węgier i mamy dużo pewności siebie. Nie mogliśmy się doczekać tego turnieju – mówił po półfinałowym meczu trener Veszprem. 

Półfinał Vardaru z FC Barceloną już przeszedł do historii, jako wielki powrót. Chociaż po pierwszej połowie "Duma Katalonii" wygrywała 16:9, a w pewnym m:omencie spotkania wypracowała nawet siedem bramek zaliczki ostatecznie...przegrała ten mecz. Vardar pod koniec meczu rzucił się w szaleńczą pogoń z rywalem. Ostatnie minuty były bardzo emocjonujące, po których z wielkiego triumfu mogła cieszyć ekipa Vardaru. 

Macedoński klub zmaga się z poważnymi problemami fasowanymi. Właściciel klubu zapowiedział odejście po tym sezonie. I na przekór wszystkim problemom zawodnicy wygrali kolejne mecze i awansowali Final4, a teraz zrobią wszystko, by zawieźć do Macedonii trofeum. - Da się to zrobić. Mamy bardzo dobry zespół, wszyscy mają mocne charaktery. Liczy się tylko zespół. Wiemy, że po sezonie odchodzą ważni zawodnicy, ale zrobiliśmy niespodziankę. Jesteśmy bardzo szczęśliwy, że jesteśmy w takim gronie, wspólnie z takimi zespołami jak Veszprem, Vive i Barcelona - mówił Ivan Cupić.

Mecze półfinałowe Ligi MIstrzów nieszczęśliwie zakończyły się dla dwóch dwóch zawodników. Kontuzji w pierwszej połowie doznał Arpad Šterbik Capar, który kapitalnie spisywał się w meczu i zatrzymywał rzuty rywali. Z drużyny Vardaru w końcówówce z urazem i wielkim bólem zszedł z boiska przyszły zawodnik PGE VIVE – Igor Karacić. Ich występy w finale są znakiem zapytania i decyzje zapadną podjęte w niedzielę. - To nie wyglądało dobrze. Wierzę że w niedzielę nam pomoże. Igor zagrał bardzo dobry sezon i zasługuje, aby wziac udział w tym najważniejszym meczu tego turnieju - powiedział na konferencji po meczu trener Vardaru, Roberto Garcia Parrondo.

W meczu przeciwko PGE VIVE kapitalnie w Kolonii zaprezentował się Petar Nenadić. Serb zdobył aż dwanaście bramek i był nie do zatrzymania. W zespole Vardaru świetne spotkanie przeciwko FC Barcelonie rozegrał Daiis Kristopansa, który dziesięć razy wpisał się na strzelców. 

W niedzielę swój osrani mecz w sportowej karierze zagrają Momir Ilić i László Nagy. Dwie legendy mówią pas, czy pożegnają się triumfem w Lidze Mistrzów? - To dwa ostatnie mecze w mojej karierze, jestem bardzo dumny z drużyny. To coś fantastycznego, że mogę skończyć tu karierę - podkreśla Ilić. 

Wielki finał Ligi Mistrzów sezonu 2018/2019 Vardar SkopjeVeszprém rozpocznie się w niedzielę, 2 czerwca o godzinie 18. 

fot.: Patryk Ptak