2019-06-02 08:00:00
Ewa Basak

Na takie mecze trudniej o motywacje. W głowach jeszcze półfinał, ale pozostała walka o brąz

To już ostatni dzień zmagań sezonu 2018/2019 w Lidze Mistrzów!  Jak co roku półfinałowe starcia Ligi Mistrzów były niesamowite i zapewniły kibicom piłki ręcznej wielkie emocje do samego końca. Po bolesnych porażkach w sobotę PGE VIVE i FC Barcelona zmierzą się o brąz europejskich rozgrywek. Kto będzie na podium? 

Podczas turnieju finałowego w Kolonii, co roku mają miejsce niesamowite historie, które tworzą wyjątkowy charakter Fianl4. Wszyscy kibice, zawodnicy, trenerzy przyznają, że w tych meczach nie ma faworytów i to są zupełnie inne mecze niż te grane podczas fazy grupowej. Każdy zespół, który przyjeżdża do Lanxess Arena pragnie spełniać największe marzenie jakim jest wygranie Ligi Mistrzów, ale na to przynajmniej rok będą musieli poczekać gracze PGE VIVE i FC Barcelony, które przegrały swoje półfinały i teraz powalczą o brąz. 

REKLAMA

- Fajnie byłoby się spotkać z PGE VIVE w finale, ale wiemy, że droga do tego jest jeszcze długa – mówił jeszcze przed sobotnimi spotkaniami Kamil Syprzak. Teraz drużyny zagrają ze sobą, ale w meczu o podium. 

PGE VIVE w półfinale musiało uznać wyższość mistrzów Węgier. Po pierwszej połowie spotkania był remis 13:13. Do samego końca mogliśmy oglądać wyrównaną walkę, a losy awansu do finału rozstrzygnęły ostatnie minuty. Kielczanie próbowali odrobić straty, ale nieskuteczność w ataku w decydującym momencie przyczyniła się do wygrania meczu przez rywali. I tak po sześćdziesięciu minutach Telekom Veszprem był o trzy trafienia i zameldował się w finale.

- Rywale zagrali bardzo dobry mecz, my nie zaczęliśmy tak, jak chcieliśmy. Potem wyrównaliśmy i złapaliśmy rytm. W drugiej połowie graliśmy dużo lepiej w ataku, ale mieliśmy problemy w defensywie. Marnowaliśmy bardzo dobre pozycje rzutowe, a gdy nie wykorzystujesz stuprocentowych sytuacji w spotkaniu z taką drużyną, to bardzo trudno jest wygrać – przyznał po spotkaniu Alex Dujshebaev. 

Zupełnie inny przebieg miał drugi półfinał. FC Barcelona od samego początku była na prowadzeniu i dominowała na parkiecie. W pewnym momencie wygrywała już nawet siedmioma bramkami…ale jak pokazuje historia piłki ręcznej, mając nawet taką przewagę nie można być pewnym. Szczególnie tutaj w Kolonii. I tak też się stało Vardar rzucił się w pogoń za rywalem i po niesamowitej końcówce triumfował 29:27, co oznaczała, że "Duma Katalonii" będzie rywalem kielczan.

W tym sezonie mistrzowie Polski dwa razy przegrali z FC Barceloną (27:31; 36:42). A jak będzie w niedzielę? 

Na takie mecze nie jest łatwo się zmotywować, ale zawodnicy obu drużyn, kiedy wyjdą na parkiet będą walczyć o zwycięstwo. - Na pewno jesteśmy bardzo zmęczeni. Ale przy takim spektaklu, przy takich kibicach na pewno będziemy mieli siłę i wygramy. Musimy rzucić na to spotkanie wszystkie siły. Wierzę, że wygramy - podkreślił po półfinałowym meczu Blaz Janc. 

Dla Kamila Syprzaka będzie to ostatni mecz w barwach "Barcy". Od przyszłego sezonu będzie grał w PSG. - Ciężko się gra takie mecze. Trzeba się zmotywować, wyjść zagrać. Każdy będzie miał w głowach ten wcześniejszy mecz. Trudno będzie znaleźć motywację. 

- W niedzielę jest kolejny dzień, zrobimy wszystko, by wygrać. Moi zawodnicy walczą przez ostatnie dziesięć miesięcy. Jestem pod ich ogromnych wrażeniem i jestem z nich dumny - dodał na koniec trener PGE VIVE, Talant Dujszebajew.

Niedzielny pojedynek będzie ostatnim meczem w "żółto - biało - niebieskich" barwach pięciu zawodników. Po tym sezonie z PGE VIVE odchodzą: Vladimir Cupara, Filip Ivić, Mariusz Jurkiewicz, Bartłomiej Bis oraz Michał Jurecki, który ze względu na kontuzję nie może zagrać w Kolonii. 

Pojedynek o brązowy medal Ligi Mistrzów FC Barcelona - PGE VIVE Kielce rozpocznie się w niedzielę, 2 czerwca o godzinie 15:15.