2019-05-29 08:00:00
Ewa Basak

Wspomnień czar! Wielki powrót, heroiczna walka i spełnienie marzeń czyli finał LM z 2016 roku!

To już trzy lata. W 2016 roku kielecki klub napisał piękną historię, o której mówiła cała Europa. Po heroicznej walce, pasjonującym pojedynku, rzutach karnych, ogromnych emocjach w finale Ligi Mistrzów pomiędzy PGE VIVE Kielce a Veszprem polski klub świętował wielki sukces! W sporcie są takie wydarzenia, które na zawsze zapisują się w naszej pamięci i taki właśnie był finał europejskich rozgrywek z 2016 roku. 

Chociaż minęły już trzy lata od wielkiego triumfu zespołu z Kielc w Lidze Mistrzów zarówno zawodnicy jak i trenerzy oraz sympatycy piłki ręcznej pamiętają ten dzień jakby dopiero się skończył. Takiego pojedynku, walki, emocji, wzruszeń, szczęścia nie da się zapomnieć. To zostaje już na zawsze. 

REKLAMA

Finałowy pojedynek Vive Tauron (teraz występujące pod nazwą PGE VIVE Kielce) – Telekom Veszprem, który odbył się 29 maja w 2016 roku przeszedł do historii Ligi Mistrzów. Nikt nie byłby w stanie wymyślić takiego scenariusza, jaki napisali zawodnicy. To był mecz marzeń. Marzeń które udało się spełnić graczom w "żółto - biało - niebieskich" koszulkach. Po tym spotkaniu wiemy, że nawet dziewięć bramek zaliczki nie może dawać bezpieczeństwa w piłce ręcznej i wszystko jest możliwe, jeśli tylko cała drużyna będzie wierzyła do samego końca. 

Przez całe finałowe spotkanie kielczanie musieli gonić wynik. W 40. minucie Veszprem wygrywało już 24:16 i triumf węgierskiej drużyny był coraz bliżej. Jednak... to co zrobiło Vive przez następne dziesięć minut było niewiarygodne. Każdy oglądający to spotkanie przecierał oczy ze zdumienia. Od stanu 19:28 kielczanie dogonili rywali na 27:28. Po sześćdziesięciu minutach szalonego meczu tablica wyników pokazywała remis, co oznaczało, że czeka nas dogrywka. Ostatecznie o zwycięstwie w wielkim  finale musiały zdecydować rzuty karne. Po prawdziwej wojnie nerwów i decydującym rzucie Julena Aguinagalde w drużynie prowadzonej przez Talanta Dujszebajewa zapanowała wielka, niedopisania euforia! Kielecki klub zwyciężył po raz pierwszy w historii Ligę Mistrzów!

Obejrzyjmy jeszcze raz decydujące rzuty karne:

Final4 jest świętem piłki ręcznej. Ten pojedynek był kwintesencją handballu - wielkie emocje, piękne akcje i parady bramkarskie, ambitna walka do samego końca. Kielczanie udowodnili, że zawsze trzeba walczyć do końca, bo tylko wtedy można spełniać marzenia i osiągać największe cele. 

PGE VIVE Kielce w tym roku ma szansę powtórzyć wielki sukces. W najbliższy weekend mistrzowie Polski znów zawitają do Kolonii, by napisać nową historię. 

Przypomnijmy jeszcze niesamowity finał Ligi Mistrzów z 2016 roku. Przeżyjmy to jeszcze raz: