2019-05-25 09:00:00
Ewa Basak

Szykuje się handballowa uczta o mistrzostwo Polski! Decydująca bitwa PGE VIVE i Orlen Wisły

To już ostatni mecz sezonu 2018/2019 PGNiG Superligi! W Hali Legionów czeka nas pojedynek, który rozstrzygnie o mistrzostwie Polski. Po pierwszej finałowej "Świętej Wojnie" jest remis, więc przed nami sześćdziesiąt minut pasjonującej bitwy o złoty medal. Która drużyna w sobotę wzniesie trofeum: obrońcy tytułu PGE VIVE Kielce czy Orlen Wisła Płock? 

Za taki mecz jak ostatni w Płocku kibice kochają piłkę ręczną. Zawodnicy obu drużyn zapewnili wielkie emocje i  walkę do samego końca o zwycięstwo. Jednak ostatecznie po sześćdziesięciu minutach gry tablica wyników pokazywała remis 26:26. A taki rezultat oznacza, że rewanż w Hali  Legionów zapowiada się jeszcze bardziej pasjonującym pojedynkiem, którego sympatycy handballu nie mogą już się doczekać. 

REKLAMA

Orlen Wisła dawno nie była tak blisko pokonania ekipy z Kielc. W marcu w ramach fazy grupowej przegrała z PGE VIVE dopiero po rzutach karnych, w tegorocznym finale Pucharu Polski uległa różnicą jednej bramki, a w środę padł remis. "Nafciarze" pokazali w spotkaniu swoją bardzo mocną defensywę. Kielczanie na początku spotkania w Płocku mieli spore problemy z przebiciem się przez obronę rywali, do tego dobre interwencje dokładał Adam Morawski. Po zmianie stron starcie jeszcze bardziej się wyrównało i żaden z zespołów nie wypracował przewagi przed rewanżem. 

- Kielce wciąż są faworytem, grają u siebie. Ale to jest sport, postaramy się ich zaskoczyć, wiedząc jednak, że jest to bardzo trudne zadanie - mówił na pomeczowej konferencji szkoleniowiec Orlen Wisły, Xavi Sabate. 

"Święta Wojna" dawno nie była tak emocjonująca. W meczu jednak nie brakowało sytuacji, które wywołały sporo kontrowersji. Komisarz Ligi postanowił zawiesić Renato Sulicia i Uładzislau Kulesza na dwa mecze oraz zawodnicy będą musieli zapłacić karę grzywny. Powodem były z premedytacją i złośliwe działania wobec przeciwnika - szczegóły tutaj. To jednak nie koniec. Dwa dni po pierwszym finałowym spotkaniu klub z Płocka zgłosił także zastrzeżenia do postawy Arcioma Karalioka. Ostatecznie Białorusin nie został ukarany - więcej o tym pisaliśmy tutaj

Dla PGE VIVE sobotnie starcie nie będzie jeszcze zakończeniem sezonu, gdyż już w następny weekend kielczanie powalczą w turnieju finałowym Ligi Mistrzów w Kolonii. Jednak zanim Final4 drużyna musi skupić się na obronie tytułu mistrza Polski, ponieważ zespół z Płocka na pewno rzuci wszystkie siły na parkiet, by w końcu pokonać PGE VIVE i zdobyć upragniony złoty medal. Ale czy tak będzie? Czy drużyny są jeszcze w stanie czymś zaskoczyć? Szykują się ogromne emocje w Hali Legionów!

- Walka do końca, do upadłego. Dla Wisły to ostatni mecz w sezonie także mimo tego, że mogą być bardziej zmęczeni, bo grali praktycznie jednym składem to jest dla nich ostatni mecz w sezonie i dadzą z siebie wszystko. Gram po raz pierwszy o mistrzostwo Polski, więc dla mnie będzie to szczególny mecz i mam nadzieję, że zwyciężmy – mówi skrzydłowy PGE VIVE, Arkadiusz Moryto. 

Finałowa "Święta Wojna" będzie ostatnim meczem w Hali Legionów dla czterech zawodników PGE VIVE, którzy opuszczają klub. Michał Jurecki, Vladimir Cupara, Mariusz Jurkiewicz, Bartłomiej Bis i Filip Ivić już nie zagrają w "żółto - biało - niebieskich" barwach w kielckiej hali. Czy zawodnicy pożegnają się złotym medalem PGNiG Superligi?

PGE VIVE Kielce w swojej historii zdobyło piętnaście razy mistrzostwo Polski czyli tyle samo co Śląsk Wrocław. Jeśli drużyna ze stolicy województwa świętokrzyskiego wywalczy szesnasty tytuł, to zapewni to klubowi pierwsze miejsce w tabeli wszech czasów.

Decydujące stracie o mistrzostwo Polski PGE VIVE KielceOrlen Wisła Płock rozpocznie się w sobotę, 25 maja o godzinie 18 w Hali Legionów.