2019-05-21 21:56:00
Ewa Basak

Mecz walki i nerwowa końcówka w pierwszym meczu o brąz! MMTS lepszy od Gwardii o jedną bramkę

To był mecz walki w Kwidzynie. Mocno zmotywowani podopieczni Tomasza Strząbały postawili się Gwardii, po pierwszej połowie wygrywali 16:12. Opolanie nie zamierzali odpuszczać i po zmianie stron odrabiali straty, ale po nerwowej końcówce ostatecznie gospodarze wygrali 26:25 i mają tylko jedno oczko zaliczki przed rewanżem. 

W półfinale PGNiG Superligi MMTS musiał uznać wyższość Orlen Wisły Płock, zaś opolanie PGE VIVE Kielce. Drużyny we wtorek rozpoczęły walkę o podium PGNiG Superligi. Jak pokazuje historia rywalizacji między tymi zespołami mecze są zawsze zacięte, w tym sezonie dwa razy po wyrównanej walce lepsza była Gwardia (27:26, 24:21). 

REKLAMA

Pierwszą bramkę w meczu o brązowy medal PGNiG Superligi zdobył Michał Potoczny, ale błyskawicznie odpowiedział Antoni Łangowski. Od samego początku goście postawili twardą defensywę, a zawodnicy MMTS-u długo rozgrywali swoje akcje, jednak dzięki konsekwentnej grze udawało się znaleźć luki i trafiać do bramki rywali. Zaś Gwardia szybko wznawiała grę.  

W kolejnych minutach podopieczni Tomasza Strząbały coraz lepiej przesuwali się w obronie i opolanie nie tak łatwo przedzierali się przez defensywę. Po dziesięciu minutach zaciętego pojedynku tablica wyników pokazywała remis 5:5. 

Po niecelnym rzucie przyjezdnych Robert Orzechowski dał prowadzenie kwidzynianom na 7:5. Pogubili się w ataku gracze Gwardii i  faulu w ataku popełnił Jan Klimków, a Kacper Adamski pewnie pokonał Adama Malchera, podwyższając przewagę swojej ekipy na 9:6. Między słupkami gospodarzy rozkręcał się Krzysztof Szczecina i po kolejnej interwencji w 15. minucie MMTS wygrywał 10:6. Natychmiast na taki wynik zareagował trener Rafał Kuptel, prosząc o czas. Rozmowa z trenerem niewiele zmieniła w grze opolan, którzy nadal nie radzili sobie w ataku. MMTS nie zwalniał swojego tempa i wykorzystywał błędy przeciwnika. W 20. minucie Przemysław Zadura nie dał rady pokonać bramkarza gospodarzy, a kontrę wykorzystał Robert Orzechowski (12:7). Kwidzynianie utrzymywali swoje prowadzenie i schodząc do szatni mieli o cztery oczka więcej. 

Po zmianie stron zmotywowana Gwardia nie zamierzała odpuszczać i konsekwentnie odrabiali straty. W 36. minucie po trzech trafieniach z rzędu przyjezdni zbliżyli się do kwidzynian na dwie bramki. Spadła skuteczność po stronie gospodarzy, co przyczyniło się zmniejszenia wypracowanej w pierwszej połowie przewagi. 

MMTS nie dawał za wygraną i nie dał doprowadzić do remisu opolanom. W 41. minucie bombę w stronę bramki Gwardii posłał Kacper Adamski. Kwidzynianie wygrywali 21:18 i o chwilę przerwy poprosił Rafał Kuptel. W 45. minucie szansy na podwyższenie prowadzenia nie wykorzystał z siódmego metra Andrzej Kryński. Ale po drugiej stronie parkietu na zdobycie bramki nie pozwolił Krzysztof Szczecina i po chwili Kryński zrehabilitował się za nieudany rzut karny i pokonał bramkarza Gwardii. Gospodarze ponownie wrzucili wyższy bieg, kapitalnie dalej spisywał się goalkeeper, a proste błędy popełnili przyjezdni, co przyczyniło się do zbudowania przez zespół z Kwidzyna w 49. minucie przewagi w postaci pięciu oczek 23:18.

W końcówce spotkania Gwardia rzuciła się jeszcze w pogoń za rywalem. Gospodarze nie utrzymali swojego prowadzenia i w ostatnich minutach starcia mogliśmy oglądać wojnę nerwów. W 58. minucie po trafieniu Macieja Zarzyckiego opolanie zbliżyli się do rywali na jedno oczko (24:25). Po emocjonujących ostatnich sekundach starcia MMTS wygrał różnicą tylko jednej bramki.

Rewanż zaplanowano na najbliższy piątek. 

MMTS KwidzynGwardia Opole 26:25 (16:12)

MMTS Kwidzyn: Szczecina, Dudek - Orzechowski 5, Kryński 3, Krieger 1, Peret 3, Janiszewski, Adamski 2, Szczepański, Rosiak, Nogowski 1, Netz, Ossowski, Potoczny 9, Landzwojczak, Przytuła 2

Gwardia Opole: Malcher, Zembrzycki -  Łangowski 8, Mokrzyki, Morawski 2, Skraburski, Zadura, Zarzycki 4, Zieniewicz 1, Lemaniak 2, Mauer 3, Milewski, Siwak, Jankowski 4, Klimków, Tarcijonas 1