2019-05-18 19:26:00
Wojciech Staniec

Tym razem bez niespodzianki. PGE VIVE ograło Gwardię i weszło do finału

Zawodnicy PGE VIVE nie dali szans w drugim spotkaniu półfinałowym PGNiG Superligi Gwardii. Kielczanie wygrali 37:28 i przypieczętowali awans do finału ligi. Mecze o złoto już w środę i sobotę.

Stawką tego spotkania był awans do finału PGNiG Superligi. Po pierwszym meczu rozegranym w Opolu Gwardia miała o jedną bramkę więcej. Triumf zespołu Rafała Kuptela było ogromną niespodzianką. Kielczanie w rewanżu wystąpili bez Michała Jureckiego, Daniela Dujshebava oraz Julena Aguinagalde. Dwaj pierwsi będą wyłączeni z gry do końca sezonu, a Hiszpan narzekał na problemy z plecami. Z kolei w zespole z Opola rzucał się w oczy brak Kamila Mokrzkiego, który w tym sezonie ma sporo pecha. 

REKLAMA

Świetnie w to spotkanie wszedł Jędrzej Zieniewicz, który na początku trzy razy trafił do kieleckiej bramki. Opolanie na samym początku prowadzili, ale z czasem PGE VIVE przyśpieszyło tempo i zaczęło odjeżdżać. W 14. minucie prowadziło 10:5 i o czas musiał poprosić trener Kuptel. Kielczanie grali bardzo dobrze w obronie, dzięki czemu raz po raz wyprowadzali kontry. Zawodnicy Gwardii byli bezradni, z kolei gospodarze wyciągnęli wnioski z pierwszego spotkania. Byli o wiele bardziej skuteczniejsi, w 22. minucie z boiska zszedł Adam Malcher i miał na swoim koncie ledwie jedną obronę (a wtorkowym meczu był nie do przejścia). Sytuację próbował ratować Kuptel i chwilę później poprosił o drugą przerwę w tym meczu.

Podrażnieni porażką gospodarze nie zamierzali odpuszczać i w 29. minucie pierwszy raz mieli o dziesięć bramek przewagi, a ostatecznie wygrali pierwszą połowę 21:13. Co ciekawe, w pierwszej połowie bramkarze Gwardii mieli na swoim koncie jedną obronę (Adam Malcher) i jedną bramkę (Mateusz Zembrzycki).

Gwardia cały czas ambitnie walczyła o jak najlepszy wynik. Opolanie nie byli w stanie doprowadzić choćby do remisu, ale starali się dotrzymać kroku PGE VIVE. W 43. minucie czerwoną kartkę z gradacji kar otrzymał Arciom Karaliok. Kielczanie utrzymywali bezpieczną przewagę, która mogłaby być wyższa, ale np. Mateusz Jachlewski zmarnował dwie kontry. Pod koniec spotkania pierwszy raz od kontuzji w ataku dłużej grał Krzysztof Lijewski.

Kielczanie wygrali i awansowali do finału PGNiG Superligi. Tam zagrają najpewniej z Orlen Wisłą Płock, która przed niedzielnym rewanżem ma sporą przewagę nad MMTS-em Kwidzyn.

PGE VIVE Kielce - Gwardia Opole 37:28 (21:13)

PGE VIVE: Ivić, Cupara - Bis 3, A. Dujshebaev 4, Jachlewski 3, Janc 7, Lijewski 2, Jurkiewicz 2, Kulesz 6, Moryto 3, Mamić, Cindrić 2, Fernandez Perez 5, Karaliok,

Gwardia: Zembrzycki 1, Malcher - Lemaniak, Siwak 3, Zarzycki 1, Łangowski 2, Klimków 2, Tarcijonas, Mokrzki, Zieniewicz 7, Jankowski 3, Zadura, Mauer 8, Milewski, Morawski 1, Skarburski