2019-05-12 16:15:00
Ewa Basak

Daszek: Takie porażki bolą, ale to nie jest koniec sezonu

Finałowe spotkanie Pucharu Polski było bardzo wyrównane. Po sześćdziesięciu minutach walki ostatecznie lepsze o jedno trafienie było PGE VIVE Kielce. - Tutaj zadecydowały detale, niewykorzystane okazje, błędy – wszystko razem. PGE VIVE też popełniało błędy, ale lepiej z tego wybrnęło i to kielczanie są zwycięzcami - mówił po spotkaniu Adam Morawski. 

W finałowym meczu o Puchar Polski co chwila tablica wyników pokazywała remis i żadna z drużyn nie była w stanie zbudować bezpiecznej przewagi. - Jest nam bardzo przykro i jesteśmy mocno rozczarowani, ale taki jest sport… Gramy z Kielcami już bardzo często i zarówno oni jak i my mamy doświadczenie. Tutaj zadecydowały detale, niewykorzystane okazje, błędy – wszystko razem. PGE VIVE też popełniało błędy, ale lepiej z tego wybrnęło i to kielczanie są zwycięzcami. Do Poznania przyjechało wiele kibiców z Płocka i bardzo im dziękuję za wspaniały doping - mówił po spotkaniu bramkarz Orlen Wisły, Adam Morawski.

REKLAMA

Teraz płocczan czekają starcia w ramach półfinału PGNiG Superligi z MMTS-em Kwidzyn. - Teraz będziemy walczyć w półfinale z MMTS-em Kwidzyn. Przygotowania do tych meczów rozpoczynamy od najbliższego poniedziałku. Naszym celem jest gra w finale. Myślę, że Kielce też są faworytem, więc będziemy robić wszystko, by powalczyć z nimi o mistrzostwo Polski - dodał Morawski. 

Najlepszym zawodnikiem Orlen Wisły Płock był Michał Daszek - autor dziewięciu trafień. - Takie porażki bardzo bolą, ale to to nie jest koniec sezonu. Mieliśmy ostatnią akcję, ale niestety Cupara obronił nasz rzut. Musimy popracować nad naszym powrotem do obrony. Teraz skupiamy się tylko i wyłącznie na Kwidzynie. Mamy jeszcze cztery mecze do rozegrania i będziemy próbowali zmazać tą jednobramkową porażkę - zaznaczył skrzydłowy "Nafciarzy". 

- Musimy skupiać się na pozytywach, bo jeśli będziemy myśleć tylko o negatywach to daleko nie zajedziemy. Cóż, teraz jednak ciężko cokolwiek sobie wbić pozytywowego do głowy, bo to jest duży cios. Graliśmy dobre, wyrównane spotkanie. Walczyliśmy przez sześćdziesiąt minut, potrafiliśmy się odbić, gdy przegrywaliśmy jedną – dwiema bramkami także duże brawa dla zespołu, ale cały czas jest coś tam do poprawy - podkreślał Michał Daszek.