2019-05-08 20:30:00
Patryk Dziadura

Energa MKS zostaje w Superlidze. Kiepska sytuacja mieleckiej Stali

Marcin Basiak nie odmienił oblicza Stali. Podkarpacka siódemka okazała się bezradna wobec kaliskiego MKS-u, tracąc już pięć punktów do barażowego, jak i bezpiecznego miejsca. Czeczeńcy stali się głównym kandydatem do spadku.

Mielczanie liczyli siły na zamiary. Jako, że skład łatają jak tylko pozwalają na to możliwości, ostrożnie zaczęli spotkanie, nie idąc z liderem grupy spadkowej na noże. Kaliszanie weszli w spotkanie jakby rozkojarzeni, z łatwością marnując ataki. Już po dziesięciu minutach zaliczyli cztery straty i zmarnowaną "siódemkę" (2:3). Na ich szczęście Łukasz Zakreta wybronił do tego czasu pięć z siedmiu rzutów. Szczęście skończyło się, kiedy miejscowi zaczęli zbierać owoce rozregulowanej gry kaliszan. W pewnym momencie zawodnicy Stali oddali dwa razy więcej rzutów niż przyjezdni, w konsekwencji Paweł Wilk wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie 6:4.

Wielkopolanie to jednak faceci nie w kij dmuchał. Patrik Liljestrand natychmiast poukładał grę drużyny w obu formacjach, w 21. minucie Maciej Pilitowski odzyskał prowadzenie dla MKS-u i połowa była grana już tylko do jednej bramki. Zastępujący na ławce trenerskiej Michała Przybylskiego, Marcin Basiak, nie zdołał powstrzymać rozpędzonego rywala, który schodził do szatni z okazałą zaliczką.

Już na dzień dobry Marek Szpera i Michał Drej podwyższyli swoją zdobycz o dwa oczka, by do 40. minuty wieźć siedem bramek przewagi (14:21). Kaliszanie złapali nieprawdopodobny przestój, który kosztował ich ponad jedenaście minut bez rzuconego gola. Mimo 48 procentowej skuteczności w bramce Łukasza Zakrety, mielczanie odrobili straty do trzech bramek, wciąż niosąc dla swoich kibiców na odwrócenie złej karty. Nawet czerwona kartka dla Tomasza Grzegorka nie powstrzymała jego drużyny przed nieustannym nacieraniem.

Paliwa starczyło jednak do 55. minuty. Stalowcy seryjnie tracili piłki, co z rutynowym spokojem wykańczali goście. Na oklaski zasługuje obok wspomnianego golkipera, również Michał Drej, który bezbłędnie rozbrajał mielecką defensywę siedmiokrotnie.

SPR Stal Mielec - Energa MKS Kalisz 23:29 (10:15)

SPR Stal Mielec: Andjelić, Wiśniewski - Dutka, Grzegorek 1, Kornecki 2, Kowalczyk, Krajewski, Krupa 3, Krępa 5, Mochocki 1, Rusin, Rutkowski 3, Sarajlić 2, Skuciński, Wołyncow 4, Wilk 2

Kary: Grzegorek, Kornecki, Krupa - 2 minuty

Karne: 0/3

Czerwona kartka: Grzegorek - 50'

Energa MKS Kalisz: Padasinow, Potocki, Zakreta - Adamczak, Bałwas 2, Bożek 1, Czerwiński 2, Drej 7, Grozdek, Kniaziew 5, Krytski 2, Kwiatkowski, Misiejuk, Pilitowski 2, Szpera 5, Wojdak 3

Kary: Misiejuk - 4 minuty; Kniaziew, Kwiatkowski - 2 minuty

Karne: 4/4