2019-04-24 21:02:00
Patryk Dziadura

"Portowcy" uciekają ze strefy spadkowej. Kolejna wyjazdowa porażka Energi Wybrzeże

Kapitalną drugą połowę zagwarantowali nam bohaterowie spotkania. Najpierw Pogoń czarowała pewnością w grze, by stracić bezpieczną przewagę, a finalnie wyrwać się gdańszczanom i przypieczętować pierwsze zwycięstwo w grupie spadkowej okazałym triumfem.

Drużyny wymieniły się strzałami ostrzegawczymi. Szybkie bramki oraz dość mizerna postawa w obronie dały rezultat 3:3. Wówczas Mateusz Zaremba włączył drugi bieg i dwoma trafieniami zdystansował gości, a w 11. minucie Piotr Rybski dołożył jeszcze trafienie z "siódemki". Szczecinianie kontrolowali przebieg spotkania, ale przez niemoc gdańszczan mozolnie wyglądała gra obu ekip. Zwłaszcza wspomniany Rybski jak zwykle okazał się nieoceniony przy egzekucji rzutów karnych, co przełożyło się na stabilną pozycję Pogoni.

REKLAMA

Nieoczekiwanie Rafał Biały poprosił o czas, by ustawić grę swojej drużyny na ostatnie pięć minut. To był strzał w dziesiątkę. Przeciw zagubionym gdańszczanom zagrało to wzorowo, bowiem koncertowo na kole zagrał Arkadiusz Bosy, a nieokiełznany Mateusz Gawryś parował rzuty przyjezdnych. To właśnie kołowy gospodarzy postawił stempel na bardzo przyzwoitym występie w pierwszej części meczu.

Podobnie jak w pierwszej połowie, od salwy bramek zaczęły obie drużyny. Tym razem to gdańszczanie przełamali impas i już w 35. minucie Adrian Kondratiuk zmniejszył straty do stanu 17:13. Niestety, z trudem obserwować było widowisko, w którym coraz częściej zawodnicy gubili piłki niż kreatywnie je wykorzystywali. Taki układ rzeczy leżał gdańszczanom, którzy zaczęli obracać sprawy na swoją korzyść. Strzelby trenera Oerneborga zmniejszyły straty do jednego trafienia. Portowcy musieli czekać prawie dziesięć minut na kolejne trafienie.

W konsekwencji świetnie radzący sobie w ostatnich tygodniach Krzysztof Komarzewski rozpoczął mecz od nowa, trafiając na stan 18:18 kwadrans przed końcową syreną. Trójmiejska siódemka nie potrafiła jednak pójść za ciosem. Seria wykluczeń, w tym także czerwona kartka Michała Bednarka w 51. minucie oraz nieomylność Rybskiego z siódmego metra powstrzymały rozpędzonych gdańszczan. Jak się chwilę później okazało, to było wodą na młyn dla miejscowych. Arkadiusz Bosy ponownie rozrywał gdańskie łańcuchy i głównie dzięki niemu oraz Sebastianowi Zaporze, który zaczarował szczecińską bramkę, a także dorzucił swoje pięć groszy do dorobku bramkowego, Portowcy zbudowali bezpieczną przewagę, którą dowieźli z nawiązką do końca.

Sandra SPA Pogoń Szczecin - Energa Wybrzeże Gdańsk 31:24 (15:9)

Sandra SPA Pogoń Szczecin: Bartosik, Gawryś, Zapora 1 - Biernacki 1, Bosy 4, Fedeńczak 3, Horiha 4, Jedziniak, Jońca, Krupa 2, Krysiak 4, Matuszak, Mróz, Rybski 8, Wąsowski, Zaremba 4

Kary: Horiha - 4 minuty; Fedeńczak, Matuszak, Wąsowski - 2 minuty

Karne: 8/9

Energa Wybrzeże Gdańsk: Chmieliński, Witkowski - Adamczyk 2, Bednarek 1, Ciołak, Frańczak, Gajek 1, Gądek, Janikowski 5, Komarzewski 2, Kondratiuk 8, Papaj, Prymlewicz 3, Sulej, Wróbel 2

Kary: Bednarek - 6 minut; Gajek, Gądek, Janikowski - 2 minuty

Karne: 2/2

Czerwona kartka: Bednarek - 51' (gradacja kar)