2019-04-06 16:30:00
Ewa Basak

Puchar Polski: Szalona, ale nieudana pogoń Azotów w Płocku! W finale czeka nas "Święta Wojna"

W Światowym Dniu Sportu zawodnicy Orlen Wisły i Azotów Puławy zmierzyli się w półfinale Pucharu Polski. Wicemistrzowie Polski w pierwszej połowie zbudowali osiem bramek przewagi, ale goście po przerwie rzucili się w niesamowitą pogoń za rywalem. Podopieczni Zbigniewa Markuszewskiego walczyli do samego końca, ale "Nafciarze" nie dali sobie wyrwać zwycięstwa z rąk. Gospodarze wygrali 28:24 i awansowali do finału rozgrywek. 

"Nafciarze" rozpoczęli spotkanie od niecelnego rzutu, ale pierwszy atak Azotów także był nieudany. Tak jak podczas ostatniego meczu tych drużyn w ramach ostatniej kolejce PGNiG Superligi od początku pojedynku po obu stronach parkietu bardzo dobrze funkcjonowała defensywa. Puławianie nie mogli poradzić sobie z obroną rywali do tego kapitalne interwencje notował Adam Morawski. Po pięciu minutach gry goście nadal nie mieli na swoim koncie żadnego trafienia. 

REKLAMA

W 6. minucie po bramce Lovro Mihicia płocczanie wygrywali 3:0. Słabo wyglądała gra ofensywna Azotów, ale w końcu w 7. minucie padła pierwsza bramka dla gości, a na listę strzelców wpisał się Marko Panić. Puławianie w końcu się przebudzili i szybko zbliżyli się do rywali na jedno oczko (1:4). Jednak wyrównana gra trwała tylko chwilę. Dalej między słupkami rewelacyjnie spisywał się Adam Morawski, który nie pozwalał na doprowadzenie do remisu. Kompletnie nie układał się atak Azotów, zawodnicy ponapełniali kolejne proste błędy, a Orlen Wisła budowała przewagę. Popularny "Loczek" nie dał się pokonać także z siódmego metra, a Renato Sulić podwyższył prowadzenie na 8:3.

Puławianie nie mieli pomysłu, by pokonać bramkarza Orlen Wisły, nie potrafili skonstruować skutecznego ataku. Co chwila zawodnicy oddawali niecelne rzuty lub podania, notowali faule w ataku, a gospodarze wykorzystywali okazję przeprowadzając skuteczne kontry. Po pierwszej części meczu "Nafciarze" prowadzili już 16:8. 

Puławianie po przerwie wyszli mocno zmotywowani i od razu mocno pracowali nad odrobieniem straty. Rzucili trzy bramki z rzędu i różnica zmniejszyła się do pięciu oczek. Spadło tempo gry Orlen Wisły a rozpędzone Azoty nie zamierzały odpuszczać. Na dekoncentrację swojego zespołu zareagował w 44. minucie trener gospodarzy, prosząc o czas. 

Przyjezdni poprawili swoją grę w obronie, co przynosiło efekty. W 46. minucie rzut karny wykorzystał Jerko Matulić i puławianie przegrywali już tylko 18:21. "Nafciarzom" znacznie trudniej wypracowywało się pozycje rzutowe. Azoty szły za ciosem i dziesięć minut przed zakończeniem meczu po skutecznej kontrze Witalija Titowa tablica wyników pokazywała już tylko 22:20 dla wicemistrzów Polski. Obronami popisywał się Valentyn Koshovy, ale koledzy nie wykorzystali szansy na złapania oczka kontaktowego. 

Azoty walczyły do samego końca, ale ostatecznie nie udało się dogonić rywali. Orlen Wisła zwyciężyła 28:24 i awansowała do finału Pucharu Polski. 

W finale rozgrywek czeka nas "Święta Wojna" czyli pojedynek PGE VIVE Kielce i Orlen Wisły Płock. 

Orlen Wisła Płock - Azoty Puławy 28:24 (16:8)

Orlen Wisła Płock: Morawski, Wichary, Borbely - Daszek 10, Krajewski, Racotea, Moya 2, Zdrahala 1, Obradović, Piechowski, Mihić 3, de Toledo 4, Sulić 3, Gębala 3, Mlakar 2 

Azoty Puławy: Koshovy, Bogdanov - Kaleb, Matulić 5, Rogulski, Panić 4, Łyżwa 2, Seroka, Prce 1, Grzelak 1, Podsiadło 4, Gumiński 3, Masłowski, Kasprzak, Titow 2, Skrabania 1