2019-04-04 09:03:00
Wojciech Staniec

Skończyło się tylko na strachu. Kości w ręce Mateusza Góralskiego są całe

Fatalnie wyglądającej kontuzji w meczu z Azotami Puławy doznał Mateusz Góralski. Skrzydłowy Orlen Wisły szybko pojechał do szpitala, gdzie zrobiono mu badania.

Mateusz Góralski po rzucie na bramkę upadając pechowo uderzył w bandę znajdującą się za linią boczną boiska. Chwilę później przy skrzydłowym byli medycy, którzy założyli mu ogromny opatrunek na dłoń. Na twarzy Góralskiego malował się ogromny grymas bólu. W końcu zawodnik zszedł z parkietu.

REKLAMA

Bezpośrednio z hali przewieziono go do szpitala na dalsze badania. Te okazały się w miarę pozytywne. - Info prosto ze szpitala: Mateusz "tylko" z rozcięciem ręki, kości całe - napisała na Twitterze Orlen Wisła Płock.

Góralski może mówić o szczęściu w nieszczęściu, gdyż gdyby złamał rękę, to zapewne czekałaby go długa przerwa i już do końca sezonu nie pojawiłby się na boisku. 

W tym sezonie Góralski zagrał czternaście meczów, w których rzucił 37 bramek.