2019-04-03 20:07:00
Ewa Basak

Na zakończenie rundy zasadniczej w Kaliszu niespodzianka! Energa MKS pokonała w rzutach karnych MMTS

Wielkie emocje w Kaliszu! Energa MKS na zakończenie rundy zasadniczej sprawił niespodziankę i pokonał w rzutach karnych MMTS Kwidzyn 4:2.

Rezultat środowego spotkania nie zmieniał nic w układzie tabeli. Drużyny były pewne swoich miejsc - Energa MKS jedenastego a MMTS szóstego. 

REKLAMA

W 3. minucie wynik spotkania otworzył Damian Przytuła, ale od razu trafieniem odpowiedział Marek Szpera.  W 8. minucie po dwóch oczkach z rzędu na prowadzenie wyszli gospodarze. MMTS od początku miał problemy z skonstruowaniem ataku. 

Obie drużyny notowały wiele prostych błędów o czym świadczy wynik w 12. minucie 4:2 dla gospodarzy. Kwidzynianie całkowicie pogubili się w grze ofensywnej, na co musiał zareagować trener Tomasz Strząbała prosząc o czas. Po rozmowie ze szkoleniowcem zawodnicy MMTS-u znów zgubili piłkę i cały czas na swoim koncie mieli tylko dwa trafienia. A Energa MKS podwyższyła przewagę na 6:2. W końcu jedenastominutową niemoc rzutową gości przerwał Michał Potoczny. Przyjezdni poprawili swoją skuteczność, co przyczyniło się do odrabiania strat. W 23. minucie złapali oczko kontaktowe (9:10) i spotkanie stawało się coraz bardziej zacięte. W bramce kaliszan bardzo dobrze spisywał się Łukasz Zakreta, który trzymał wynik. Ostatecznie do przerwy gospodarze wyrywali 15:11. 

Drugą część meczu kaliszanie rozpoczęli od problemów w ataku, a MMTS niwelował różnicę bramkową. Po zmianie stron lepiej funkcjonowała defensywa przyjezdnych, co mocno utrudniało zdobywanie bramek rywalom. Dopiero w 38. minucie padło pierwsze trafienie dla Energi MKS-u w drugiej połowie. Rzut karny wykorzystał Michał Drej. 

Bardzo słabo wyglądała skuteczność w ataku po obu stronach parkietu. Drużyny notowały długie przestoje, a kibice zgromadzi w hali mogli oglądać serię błędów, które popełniali zawodnicy Energi MKS-u i MMTS-u. W 45. minucie gospodarze mieli na swoim koncie tylko jedno oczko zdobyte po przerwie i to była bramka z siódmego metra. Kwidzynianie nie wykorzystali słabej gry rywali, bo cały czas na prowadzeniu był zespół z Kalisza. 

Pod koniec spotkania zawodnicy przebudzili się. Dziesięć minut przed zakończeniem gospodarze zbudowali trzy oczka przewagi (20:17). MMTS walczył do samego końca i jeszcze w 59. minucie po bramce Andrzeja Kryńskiego goście mieli już tylko o jedno oczko mniej. Końcówka spotkania była bardzo nerwowa i MMTS w ostatnich sekundach doprowadził do remisu. Wyrównujące oczko zdobył Kacper Adamski. 

O zwycięstwie musiały zdecydować rzuty karne, w których lepsi okazali się gracze Energi MKS-u Kalisz. 

Energa MKS Kalisz - MMTS Kwidzyn 23:23 (15:11), po karnych 4:2