2019-03-31 08:00:00
Ewa Basak

Nie ma miejsca na błędy! Czas na decydujące starcie Orlen Wisły z MOL-Pick o ćwierćfinał Ligi Mistrzów

Przed nami decydujące starcie o ćwierćfinał Ligi Mistrzów pomiędzy Orlen Wisłą Płock a MOL-Pick. Węgrzy mają dwie bramki zaliczki z pierwszego meczu, ale zmotywowani "Nafciarze" będą walczyć do ostatniej sekundy. To będzie bardzo trudne wyzwanie dla płocczan, ale dopóki piłka w grze wszystko jest możliwe. Ogromne emocje gwarantowane! 

Zadanie arcytrudne, ale nie niemożliwe! W niedzielę Orlen Wisła musi wzbić się na wyżyny swoich umiejętności, by spełnić marzenia i sprawić ogromną radość kibicom, jakim byłby awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. To będzie walka przez sześćdziesiąt minut i na pewno czekają nas ogromne emocje i nerwy na parkiecie. Ale właśnie tego każdy sympatyk piłki ręcznej oczekuje! 

REKLAMA

W ubiegłą niedzielę w Orlen Arenie mogliśmy oglądać bardzo zacięte spotkanie. Wicemistrzowie Polski nie przestraszyli się faworyzowanego MOL-Pick i zawodnicy pokazali charakter. Od samego początku w meczu kapitalnie funkcjonowała defensywa płocczan. Rywale mieli ogromne problemy z przebiciem się przez obronę, ale także musieli mocno postarać się, by pokonać w bramce świetnie spisującego się Adama Morawskiego. Jednak dobra defensywa i goalkeeper nie wystarczyły. Końcówka pojedynku należała do drużyny z Węgier, która ostatecznie wypracowywała przed rewanżem dwie bramki zaliczki (22:20). 

- Za nami pierwsza część tej rywalizacji i cieszymy się z tego co mamy. Jednak z drugiej strony zdajemy sobie sprawę, że za tydzień czeka nas bardzo ciężki pojedynek – mówił na pomeczowej konferencji trener MOL –Picku,  Juan Carlos Pastor. 

W tym sezonie Orlen Wisła już raz pokazała, że jest w stanie odrobić różnicę i potem cieszyć się z awansu. A było tak podczas meczu z Bjerringbro-Silkeborg. Duńczycy mieli cztery bramki zaliczki, ale to "Nafciarze" pokazali klasę w rewanżu i wygrali 27:20. Jednak to już historia i czas zapisać nowe karty. - Nie położymy się na boisku. W poprzedniej rundzie przeciwnik również wyjeżdżał od nas z przewagą bramkową, w rewanżu prowadził do przerwy, ale walczyliśmy do końca. Być może teraz też nam się uda rozegrać perfekcyjny mecz, Loczek pobroni nam w bramce i awans będzie nasz – mówi rozgrywający Orlen Wisły, Tomasz Gębala. 

W drużynie "Nafciarzy" na pewno zabraknie Igora Żabicia, który zmaga się z urazem pleców, ale także nieobecny będzie Marko Tarabochia. Rozgrywający naderwał więzadła i musiał przejść operację, co oznacza, że nie będzie mógł już zagrać w tym sezonie – więcej o tym pisaliśmy tutaj. Za to do składu wraca Renato Sulić, który był zawieszony za niesportowe zachowanie w spotkaniu przeciwko Bjerringbro-Silkeborg. 

Rewanżowy pojedynek 1/8 finału Ligi Mistrzów MOL-Pick SzegedOrlen Wisła Płock rozpocznie się w niedzielę, 31 marca o godzinie 17.