2019-03-13 21:44:00
Ewa Basak

Ambitna postawa Azotów w starciu z PGE VIVE! Ale w Puławach górą mistrzowie Polski

Azoty Puławy powalczyły z mistrzami Polski. Gospodarze postawili się kielczanom i po pierwszej połowie przegrywali tylko 15:17. Pod koniec spotkanie jednak przyjezdni wypracowali bezpieczną przewagę i ostatecznie wygrali 35:30.

W hicie 22. kolejki PGNiG Superligi Azoty zmierzyły się z mistrzami Polski. PGE VIVE przyjechało w mocno osłabionym składzie - brakowało Alexa i Daniela Dujshebaevów, Michała Jureckiego, Krzysztofa Lijewskiego i Artsema Karaleka. Jesienią kielczanie pokonali puławian w Hali Legionów 18:35. 

REKLAMA

Wynik pojedynku otworzył Krzysztof Łyżwa, a pierwszą bramkę dla PGE VIVE  zdobył Arkadiusz Moryto z rzutu karnego. Od początku w bramce gości bronił bohater rzutów karnych z meczu z Orlen Wisłą Płock z poprzedniej kolejki rozgrywek czyli Filip Ivić. Po dwóch z rzędu interwencjach Chorwata mistrzowie Polski w 5. minucie wyszli na prowadzenie 3:1. Po chwili rzut z dystansu zanotował Marko Panić, a kielczan zatrzymał Valentyn Koshovy, a Piotr Jarosiewicz wyrównał wynik spotkania. 

Z każdą kolejna akcją tempo meczu rosło. W 10. minucie Mateusz Seroka wykorzystał kontrę i dał prowadzenie swojemu zespołowi na 6:5. Po kwadransie wyrównanej gry tablica wyników pokazywała remis 9:9. Luka Cindrić nie miał problemów z  pokonaniem defensywy puławian i pewnie posyłał piłkę do bramki gospodarzy. 

W 18. minucie skutecznie ponownie w bramce Filip Ivić, a Julen Aguinagalde przez całe boisko 12:10. Potem Azoty oddały niecelny rzut, ale na powiększenie przewagi kielczanom nie pozwolił goalkeeper Azotów. W 20. minucie karnego nie wykorzystał Arkadiusz Moryto, a interwencją popisał się 18 - letni Wojciech Borucki. Gospodarze cały czas nie odpuszczali i nie pozwalali mistrzom Polski na budowanie znacznej przewagi. W 27. minucie Azoty przechwyciły piłkę, a Mateusz Seroka rzutem przez całe boisko trafił do siatki rywali (15:16). Ostatecznie po pierwszej części meczu PGE VIVE miało o dwa oczka więcej. 

Po zmianie starcie nadal było zacięte. W 35. minucie PGE VIVE po kolejnym trafieniu Luki Cindricia podwyższyło prowadzenie na 20:17. W drugiej połowie spotkania między słupkami gości pojawił się Vladimir Cupara, który zatrzymywał rzuty gospodarzy. W 41. minucie Krzysztof Łyżwa otrzymał czerwoną kartkę za ostry faul na Mariuszu Jurkiewiczu. Co oznaczało, że do końca spotkania Azoty będą musiały poradzić sobie bez gry tego zawodnika. Nieobecność rozgrywającego mocno osłabiło grę gospodarzy. 

W kolejnych minutach puławianie zanotowały słabszy fragment gry, co od razu wykorzystali kielczanie. PGE VIVE zdobyło trzy oczka z rzędu i wygrywało 29:24. Było to najwyższe prowadzenie mistrzów Polski w tym meczu.

Azoty nie odpuszczały do samego końca, ale końcówka pojedynku należała już do "żółto - biało - niebieskich". Pięć minut przed zakończeniem PGE VIVE prowadziło 33:28 i kontrolowało przebieg meczu. Po stronie gospodarzy brakowało mocniejszej postawy  przede wszystkim w defensywie. Puławianie nie dali rady odrobić straty i  po sześćdziesięciu minutach musieli uznać wyższość ekipy Tałanta Dujszebajewa. 

Azoty Puławy - PGE VIVE Kielce 30:35 (15:17)

Azoty Puławy: Koshovy, Borucki - Kaleb, Łyżwa 1, Masłowski 1, Panić 7, Podsiadło 7, Prce, Titow, Matulić, Gumiński 3, Jarosiewicz 2, Seroka 3, Grzelak, Kasprzak 1, Rogulski 4

PGE VIVE Kielce: Cupara, Ivić - Mamić 3, Cindrić 4, Jurkiewicz 8, Fernandez Perez, Jachlewski, Janc 4, Moryto 6, Aguinagalde 4, Bis 1, Karalek 5



Następny artykuł: NMC Górnik rozbił w Mielcu Stal!