2019-03-09 19:20:00
Patryk Dziadura

Fenomenalny Krzysztof Szczecina zatrzymał szczecinian. Zwycięstwo absolutne MMTS-u Kwidzyn

Zanim kibice na dobre rozsiedli się na trybunach, losy meczu były już przesądzone. MMTS Kwidzyn zagrał koncertowo na szczecińskim boisku budując przewagę nieosiągalną dla podopiecznych duetu Biały-Fogtman, a Krzysztof Szczecina wykręcił fenomenalny wynik 55 procent obron.

8 listopada 2014 roku po raz ostatni mecz pomiędzy drużynami z północy Polski rozstrzygnął się na korzyść gości, którymi tamtego dnia byli szczecinianie. Od tej pory, przez osiem kolejnych meczów zwyciężali wyłącznie gospodarze. Mimo siedemnastu punktów różnicy dzielącej drużyny przed spotkaniem oraz odmiennych celów wyznaczonych na ten sezon, spotkanie zapowiadało się jako jedno z bardziej wyrównanych w 21. serii Superligi.

REKLAMA

Krzysztof Szczecina od pierwszych minut dał gospodarzom powód do zmartwień. Po dwunastu minutach obronił osiem z dziesięciu rzutów. Portowcy próbowali nadrabiać braki w ataku obroną, ale z każdą upływającą minutą ich szyki wyglądały coraz gorzej (2:6). Kwidzynianie trafiali z absolutnie każdej pozycji: skrzydła, rozegranie, koło czy karne były bułką z masłem dla podopiecznych Tomasza Strząbały. Nim dobiegła 20. minuta gospodarze przestali nawet rzucać w kierunku Szczeciny, a obok jego bramki lub zwyczajnie gubili się na połowie rywala.

Dopiero Piotr Rybski po czternastu minutach bez gola, z rzutu karnego pokonał kwidzyńskiego bramkarza przerywając serię ośmiu straconych goli z rzędu oraz zatrzymując jego nieprawdopodobną skuteczność na najwyższym tego dnia poziomie 82 procent (3:12). Kibicom ze Szczecina na pewno wróciły gorzkie wspomnienia z Kalisza, gdzie w zeszłym sezonie do przerwy przegrywali 11:3. Z MMTS-em nie było lepiej - po 30 minutach schodzili do szatni z wynikiem 5:16.

Jak łatwo się domyślić, druga połowa była bliższa sparingowi niż meczowi o ligowe punkty. Arkadiusz Bosy odnalazł się na kole w poluzowanych szykach kwidzyńskiego fortu jak ryba w wodzie i niemal w pojedynkę prowadził grę Pogoni. To nie zniechęciło Michała Potocznego, który w 50. minucie pokusił się o powiększenie przewagi (12:24). To była najwyższa przewaga przyjezdnych, a gwoli formalności wracają do domu z różnicą jedenastu bramek.

Sandra SPA Pogoń Szczecin - MMTS Kwidzyn 17:28 (5:16)

Sandra SPA Pogoń Szczecin: Teterycz, Zapora - Biernacki, Bosy 4, Fedeńczak, Horiha, Jedziniak 2, Jońca 2, Krupa 1, Krysiak, Matuszak, Miłek, Mróz, Rybski 3, Wąsowski 1, Zaremba 4

Kary: Horiha, Krupa, Krysiak, Wąsowski - 2 minuty

Karne: 1/3

MMTS Kwidzyn: Dudek, Szczecina - Adamski 3, Janiszewski 1, Krieger, Kryński 2, Landzwojczak 2, Netz 1, Nogowski 3, Orzechowski 5, Ossowski 1, Peret 2, Potoczny 6, Przytuła 1, Rosiak 1, Szczepański

Kary: Przytuła - 2 minuty

Karne: 5/6