2019-03-09 08:00:00
Ewa Basak

PGNiG Superligi nie zwalnia tempa! Co nas czeka w sobotę w rozgrywkach?

PGNiG Superliga nie zwalnia tempa. Na sobotę zaplanowano cztery spotkania 21. serii rozgrywek, w których na pewno nie zabraknie emocji. Czy będą jakieś niespodzianki?

Drużynę Arki czeka trudne zadanie, ponieważ w sobotę podejmie brązowych medalistów mistrzostw Polski. Oba zespoły w poprzedniej kolejce przegrały swoje mecze. Gdynianie zostali rozbici przez Orlen Wisłę Płock, przegrywając na wyjeździe aż 17:36. Zaś puławianie mają za sobą ciężki mecz z NMC Górnikiem. O zwycięstwie w tym spotkaniu musiały zdecydować rzuty karne, w których lepsi byli zabrzanie. 

REKLAMA

- Rywal jest z górnej półki ale na pewno się nie poddamy. Wiemy na jakim jesteśmy miejscu a na jakim oni są. Nastawiamy się na walkę a nie tylko o to aby mecz się odbył. Będziemy walczyć! – podkreśla skrzydłowy Arki Gdynia, Paweł Ćwikliński. 

Gospodarze nie oddadzą punktów bez walki i spróbują postawić się przeciwnikom. Chociaż faworytem są Azoty, to zawodnicy wiedzą, że muszą wyjść na parkiet z pełną koncentracją, by nie pozwolić Arce na zbudowaniu prowadzenia. - Za nami jak i przed nami trudny okres dlatego jedziemy do Gdyni bardzo skoncentrowani i z nadzieją na dobry mecz naszej drużyny. Wiemy ze Arka u siebie się nie położy. Mieliśmy problemy na wyjazdach i nie chcemy ich powtarzać – mówi obrotowy Azotów Puławy, Łukasz Rogulski. 

Arka Gdynia - Azoty Puławy, sobota, godz. 18

O zachowanie szansy na grę w play-offach Piotrkowianin powalczy z Zagłębiem. Obie drużyny potrzebują punktów jak powietrza. Podopieczni Dmytro Zinchuka mają na swoim koncie trzydzieści punktów i są na ósmej pozycji w tabeli. Dwóch oczek brakuje im do szóstej lokaty. Natomiast "Miedziowi" tracą do piątkowych rywali siedem punktów. 

Zagłębie przegrało ostatnie dwa spotkania - z Pogonią Szczecin i Chrobrym Głogów, więc teraz liczy na przełamanie i powrót na zwycięską ścieżkę. Ale nie będzie to łatwe, bo po przeciwnej stronie boiska będzie walczył ambity Piotrkowianin. Jesienią w meczu pomiędzy tymi zespołami o wygranej zdecydowały karne, po których z wygranej cieszyli się lubinianie. Czy w piątek o zwycięstwie rozstrzygnie konkurs siódemek. 

– Piotrków już kilka razy w tym sezonie pokazał, że trzeba się z nim liczyć. Są w lepszej sytuacji od nas, ale nie składamy broni i nadal walczymy o ósemkę i udział w fazie play-off – mówi obrotowy Zagłębia Lubin, Tomasz Pietruszko.

Piotrkowianin Piotrków TrybunalskiZagłębie Lubin, sobota, godz.18

Ekipa ze Szczecina zmierzy się z MMTS-em. W poprzedniej kolejce Sandra SPA Pogoń postawiła się Piotrkowianinowi i powalczyła w Piotrkowie, ale po sześćdziesięciu minutach starcia górą byli gospodarze. Kwidzynianie przegrali z mistrzami Polski 22:29.

Przyjezdni muszą zwrócić uwagę przede wszystkim na jednego zawodnika - Pawła Krupę, który jest najskuteczniejszym graczem Arki. Rozgrywający w dziewiętnastu meczach zdobył dziewięćdziesiąt trzy bramki i zajmuje siódme miejsce w tabeli strzelców PGNiG Superligi. W październiku MMTS wygrał z "Portowcami" 27:22. Szczecinianie będą chcieli zrewanżować się za ten mecz i zgarnąć komplet cennych punktów, ale czy tak będzie?

Sandra SPA Pogoń SzczecinMMTS Kwidzyn, sobota, godz. 18

Ciekawie zapowiada się spotkanie w Gdańsku, gdzie miejscowi zagrają z Chrobrym. Podopieczni Marcina Lijewskiego nie mogą utrzymać swojej formy i grają falami, co odzwierciedlają wyniki. - Ciężko jest mi jednoznacznie stwierdzić, z czego to wynika. Naturalnie, wolałbym, żeby te dobre mecze przydarzyły nam się z przeciwnikami takimi, jak Piotrkowianin czy Stal, bo sytuacja w tabeli wyglądałaby znacznie korzystniej. Mecz z Piotrkowem nie poszedł po naszej myśli, bo zapłaciliśmy dużą cenę za występ w Puławach. Nasz przeciwnik natomiast doskonale odrobił zadanie domowe, wyeliminował nasze największe atuty, do tego doszła rażąca nieskuteczność w ataku pozycyjnym i punkty pojechały do Piotrkowa. W Mielcu źle weszliśmy w mecz. Cały czas musieliśmy gonić ten wynik, co – jak powszechnie wiadomo – nie jest sytuacją komfortową. Poza tym, nie mogliśmy skorzystać z Jacka Suleja, który nie doszedł do siebie po urazie z meczu z Piotrkowem – tłumaczy trener Energi Wybrzeża Gdańsk, Marcin Lijewski. 

Jesienią po zaciętym meczu lepszy o pięć trafień lepszy był Chrobry. A jak będzie teraz? Udany rewanż z pewnością podbudowałby Wybrzeże i zmotywował do jeszcze większej walki. Na ich przełamanie na pewno nie pozwolą głogowianie. Co o najbliższym rywalu mówi szkoleniowiec Energi Wybrzeża Gdańsk? - Chrobry to bardzo solidna drużyna. Nie robią jakichś spektakularnych niespodzianek, ale solidnie trzymają swój poziom. Na pewno bardzo silnymi punktami w ich grze są obrona i bramkarze. Będziemy mieli twardy orzech do zgryzienia, jak te mocne punkty zniwelować.

Gdańszczanie w sobotę będą mieć dodatkowy atut - własną publiczność. - Uważam jednak, że grając u siebie w hali, przed własną publicznością, stać nas będzie na wyzwolenie dodatkowych pokładów energii i zawodnicy kolejny raz wzniosą się na wyżyny swoich możliwości. Na pewno będziemy świadkami wspaniałego meczu – podkreśla Marcin Lijewski.

Energa Wybrzeże GdańskChrobry Głogów, sobota, godz. 18:30

wypowiedzi: inf. prasowa, wybrzeze-gdansk.pl, zaglebie.lubin.pl

fot.: Krzysztof Betnerowicz