2019-03-02 19:03:00
Wojciech Staniec

PGE VIVE znów nie wykorzystało ostatniej akcji w meczu. Telekom wygrał w Kielcach

Świetne spotkanie zobaczyli kibice w Hali Legionów! PGE VIVE długo prowadziło z Telekomem Veszprem, ale ostatecznie przegrało 35:36. W samej końcówce mistrzowie Polski znów zmarnowali kluczową sytuację.

To był wyjątkowy mecz dla Manuela Strleka. Chorwat spędził w Kielcach sześć, a latem odszedł do Telekomu Veszprem. Razem z PGE VIVE wygrał Ligę Mistrzów, sześć mistrzostw i Pucharów Polski. Skrzydłowy został przyjęty owacjami niemal na stojąco.

REKLAMA

Kapitalnie w to spotkanie wszedł Kentin Mahe! Francuz był dobrze dysponowany i skuteczny. Po ośmiu minutach miał na swoim koncie cztery bramki oraz piękną asystę do Laszlo Nagy'ego, a jego drużyna prowadziła 7:4.

Kielczanie jednak cały czas grali dobrze, a gdy doszły obrony Vladimira Cupary, to w 15. minucie był remis 9:9. W końcu pięć minut później po bramce Uładzislawa Kulesza PGE VIVE wyszło na pierwsze w tym spotkaniu prowadzeniu. 

To był zwiastun jeszcze lepsze gry mistrzów Polski! Węgrzy zaczęli mieć spore problemy w ataku, z czego skrzętnie korzystali kielczanie wyprowadzając liczne kontry. Gdy ich przewaga urosła już do trzech trafień o czas poprosił David Davis. To jednak wiele nie pomogło, bo na przerwę PGE VIVE schodziło prowadząc 21:18.

W pierwszej połowie Telekom dał sobie rzucić aż 21 goli, a więc trener Davis dokonał zmiany w bramce i w miejsce Rolanda Miklera wszedł Arpad Sterbik. I to była dobra decyzja, bo mistrzom Polski trudniej przychodziło zdobywanie bramek. W 44. minucie do remisu po 27 doprowadził Dragan Gajić.

Bardzo dobre spotkanie rozgrywał Luka Cindrić, który umiejętnie kierował grą mistrzów Polski. Przekładało się to na liczne asysty. Ogółem 

Kibice oglądali świetnie widowisko, toczone w szybkim tempie, a gra toczyła się na zasadzie gol za gol! Kielczanie musieli grać w osłabieniu i skrzętnie wykorzystali to Węgrzy i pięć minut przed końcem wyszli w końcu na prowadzenie. Chwilę później z dogodnej sytuacji nie trafili Fernadez Perez oraz Cindrić. Telekom to wykorzystał i PGE VIVE miało już trzy bramki straty.

Mistrzowie Polski już nie z takich tarapatów wychodzili i po kilkunastu sekundach zdobyli gola kontraktowego. O czas poprosił trener Davis, a do końca pozostawały 93 sekundy. Niemal od razu po wznowieniu gry do kontry pobiegł Janc, który doprowadził do remisu.

Węgrzy odpowiedzieli akcją i bramką Manuela Strleka, dla którego była to pierwsza bramka w meczu. PGE VIVE miało 11 sekund, aby doprowadzić do remisu. Z przerwy skorzystał trener Dujszebajew. Jednak i tym razem kielczanie nie byli w stanie rzucić bramki. Z wygranej cieszyli się Węgrzy.

Kielczanie zajęli czwarte miejsce w grupie i w 1/8 finału zagrają z Motorem Zaporoże lub RK PPD Zagrzeb.

PGE VIVE Kielce - Telekom Veszprém 35:36 (21:18)

PGE VIVE: Cupara, Ivić - Jurecki, Bis, Aguinagalde 4, Jachlewski 3, Janc 7, Lijewski 4, Jurkiewicz 1, Kulesz 4, Moryto 1, Mamić 1, Cindrić 2, Fernandez Perez 2, Karalok 6.

Telekom: Sterbik, Mikler - Manaskov 1, Ilić 1, Tonnesen 1, Gajić 4, Nilsson 3, Nagy 5, Marguc, Strlek, Terzić, Blagotinsek, Nenadić 4, Mahe 8, Mackovsek 2, Lekai 3