2016-11-27 19:30:00
Wojciech Staniec

Zabójcza końcówka Vive. Kielczanie lepsi od mistrzów Chorwacji

Bardzo ciężkie spotkanie rozegrali zawodnicy Vive Tauronu. Kielczanie po pierwszej połowie przegrywali u siebie z Ppd Zagrzeb 11:12. Po przerwie "żółto-biało-niebiescy" zagrali lepiej i dzięki temu zwyciężyli 29:25.

Początek meczu był bardzo nerwowy, sędziowie w ciągu dziesięciu minut pokazali trzy kary dwóch minut oraz cztery karne. Co ciekawe pierwsze cztery trafienia w tym meczu dla kieleckiej drużyny były autorstwa Julena Aguinagalde. W 12. minucie parkiet z kontuzją opuścił Krzysztof Lijewski (wrócił w drugiej połowie). Obie drużyny nie ustrzegły się prostych błędów. Raz, w ciągu 60 sekund sędziowie odgwizdali trzy faule w ataku. Kielczanie jednak szybciej opanowali sytuację i w 18. minucie wygrywali 9:7, a o czas musiał poprosić trener mistrzów Chorwacji.

Wtedy jednak gra Vive Tauronu się zacięła, kielczanie w ciągu kolejnych dwunastu minut rzucili dwie bramki, stracili pięć i po pierwszej połowie przegrywali 11:12.

Świetne zawody po przerwie rozgrywał Manuel Strlek, który grał przeciwko swojemu byłemu klubowi. Raz po raz rzucał on bardzo ważne bramki dla Vive Tauronu. Kielczanie wyszli na prowadzenie 19:15 w 41. minucie. 

"Żółto-biało-niebiescy" cały czas utrzymywali prowadzenie - dwiema, trzema bramkami. Na pięć minut przed końcem Chorwaci zmniejszyli straty do jednego oczka. To był jednak chwilowy zryw gości, kielczanie dorzucili trzy gole i stało się jasne, że zwyciężą. Ostatecznie pojedynek zakończył się wynikiem 29:25. 

Vive Tauron Kielce - RK Ppd Zagrzeb 29:25 (11:12)

Vive Tauron: Ivić - Chrapkowski, Kus, Aguinagalde 7, Bielecki 4, Jachlewski, Strlek 4, Lijewski 2, Jurkiewicz 2, Paczkowski 3, Zorman 1, Bombac, Djukić 6.