2019-02-21 08:00:00
Roksana Góra

Kontrowersje w sprawie odejścia Mollino. Brazylijczyk odpiera zarzuty

Były zawodnik Arki Gdynia dołączył do katarskiego zespołu Al-Rayyan. Anderson Mollino rozstał się z Arką w nerwowej atmosferze. Powodem zerwania kontraktu miały być niesportowe zachowania szczypiornisty oraz skargi sąsiadów. Brazylijczyk nie zgadzał się z taką argumentacją.

Pod koniec ubiegłego roku rozeszła się wieść na temat rozwiązania kontraktu z brazylijskim zawodnikiem Arki Gdynia – Andersonem Mollino. Powodem miało być jego niesportowe zachowanie, które źle wpływało na postrzeganie gdyńskiego klubu.

REKLAMA

Podobno na Brazylijczyka skarżyli się sąsiedzi. Zawodnik sprzeciwia się oskarżeniom, twierdząc, że nie rozumie argumentacji byłych pracodawców: - Nie zgadzam się z tym, ponieważ historia jest całkiem inna. Klub przysłał mi mail, w którym poinformował, że mój kontrakt został zablokowany. Ale nigdy oficjalnie nie poznałem powodu, który zadecydował o takim kroku z ich strony. Zapytałem o to sekretarkę klubową. Powiedziała mi, że przyczyną było to, że opuściłem klub bez pozwolenia. Ale to nieprawda. Miałem oficjalne dokumenty od klubu, mówiące o tym, że wie o moim powrocie do Brazylii 12 grudnia 2018 roku. Zrobiłem to, ponieważ nie mogłem zostać w Polsce ze względu na brak wizy. Wróciłem do Brazylii, żeby załatwić tę sprawę tam. W Polsce nie było to możliwe – stwierdził.

Szczypiornista odniósł się też do aspektu związanego z sąsiadami: - Niedawno przeczytałem w internecie, że sprawiałem kłopot moim sąsiadom. Była jedna taka sytuacja. Wróciłem do domu z treningu i znalazłem pod moimi drzwiami karteczkę z prośbą, abyśmy nie używali pralki po 22:00. Powiedziałem o tym Jacksonowi Souzie i już nie powtórzyliśmy swojego błędu. Czasem trenowaliśmy w Gdańsku, ponieważ nasza arena nie była dostępna. Gdy zajęcia odbywały się właśnie tam, wracaliśmy do domu bardzo późno i dlatego robiliśmy pranie o tej godzinie – wyjaśnił Mollino.

Rozgrywający twierdzi także, że klub nie wypłacał należnych mu pieniędzy: - Nie byłem zadowolony, ponieważ nie dostawałem sprawiedliwego wynagrodzenia. Jestem profesjonalistą, więc grałem prawie pięć miesięcy pomimo tego, że mi nie płacili. Ale jeśli chodzi o inne sprawy – nie miałem żadnych problemów z trenerem czy zawodnikami.

Brazylijczyk nie potrafił dojść do porozumienia z Arką. Trwający konflikt dotyczący rozwiązania umowy oznaczałby, że zawodnik nie mógłby przenieść się do innej ekipy, a co za tym idzie, nie zagrałby do końca sezonu: - To niedopuszczalne. Wolę zakończyć karierę niż akceptować takie traktowanie – stwierdził.

Pomimo trudnych początków, Arka uzgodniła z Brazylijczykiem plan załagodzenia problemu: - Staraliśmy się dojść z klubem do porozumienia, które będzie dobre dla obu stron. Opuściłem drużynę, dlatego rozmowy były dosyć ciężkie. Na początku Arka nie pozwalała mi odejść, ale po długich dyskusjach wypracowaliśmy korzystne rozwiązanie – przyznał Mollino. 

Anderson Mollino przeniósł się do katarskiej drużyny Al-Rayyan: - To świetny zespół z Azji. Grałem przeciwko nim podczas Super Globe 2013, byłem wtedy zawodnikiem brazylijskiego Taubate. Dlatego znałem już wcześniej tę drużynę. To bardzo dobry zespół, ekipa zwycięzców.

Zanim brazylijski szczypiornista dołączył do nowej ekipy, był bliski zakończenia kariery. Brazylijczyk zwracał się z prośbą o pomoc do Superligi, ZPRP i IHF, jednak dowiedział się, że spór powinien zostać rozwiązany na linii zawodnik – klub. Okazało się, że Mollino nie porzuca przygody z piłką ręczną. Pokrył koszty związane z zerwaniem umowy i dostał pozwolenie na czynną grę. Obrał katarski kierunek: - Mój kontrakt obowiązuje do końca obecnego sezonu i póki co myślę jedynie o tym, by jak najlepiej pomóc mojej drużynie w osiąganiu założonych celów. Sądzę, że klub jest dla mnie naprawdę dobry. Szanują mnie jak profesjonalistę, co bardzo doceniam.

Anderson Mollino nie wyklucza jednak powrotu do naszego kraju: - Myślę, że mógłbym wrócić, ale nie wiem kiedy i dokąd. Ale kto wie? Lubię Polskę i naprawdę podobało mi się przebywanie na parkietach Superligi, dlatego chciałbym wrócić do tych rozgrywek – powiedział Brazylijczyk.

- Arka jest dobrym zespołem, który ma w swoich szeregach wielu zdolnych zawodników i świetnego trenera. Będę trzymał kciuki za to, żeby znaleźli się na zwycięskiej drodze, ponieważ ciężko na to pracują. Chciałbym życzyć powodzenia moim przyjaciołom z Gdyni.

Zawodnik z Ameryki Południowej rozpoczął swoją polską przygodę w Zagłębiu Lubin. Stamtąd przeniósł się do Arki Gdynia. Spędził tam jedynie kilka miesięcy. Ogólnie rozegrał w naszym kraju 51 meczów w ciągu 1,5 roku. Zdobył 124 trafienia.