2019-01-19 19:32:00
Ewa Basak

MŚ 2019: Mistrzowska bitwa dla Francji! Hiszpania nie zdołała odwrócić losów meczów

Sobotni pojedynek był ucztą dla kibiców piłki ręcznej – po przeciwnych stronach parkietu stanęli mistrzowie świata i mistrzowie Europy. Po wyrównanej pierwszej połowie Francja prowadziła 17:15. Emocji nie brakowało do samego końca, ale ostatecznie aktualni mistrzowie świata wygrali różnicą trzech bramek. 

W składzie Hiszpanów w pierwszym meczu fazy zasadniczej brakowało Rodrigo Corralesa, który doznał kontuzji w kuriozalnej sytuacji, ponieważ podczas piątkowego treningu na bramkarza spadła banda z reklamami LED – szczegóły tutaj. Trener Jordi Ribera powołał awaryjnie Arpada Šterbika, który w ubiegłym roku pojawił się w finałowym starciu na mistrzostwach Europy. Wszyscy kibice piłki ręcznej pamiętają "wejście smoka" na parkiet. 

REKLAMA

Francuzi lepiej weszli w piątkowy mecz, po dwóch z rzędu rzutach karnych wygrywali 2:0. Hiszpanie zaczęli dość nerwowo, gubili prosto piłkę, a do tego "Trójkolorowi" postawili ścianę w defensywie. W 6. minucie po kontrze Nikola Karabatić podwyższył wynik spotkania na 5:3. W kolejnej akcji znów popełnili się podopieczni Jordi Ribery, ale na powiększenie różnicy rywalom nie pozwolił już Gonzalo Perez De Vargas. 

Mistrzowie Europy uspokoili swoją grę i z każdą kolejną minutą grą stawała się coraz bardziej zacięta.  W 13. minucie po bramce Eduardo Gurbindo Martineza Hiszpanie mieli do odrobienia już tylko jedno oczko. Rosło tempo meczu, a zawodnicy obu reprezentacji szybciej wznawiali grę i odpowiadali sobie trafieniami. Ale cały czas o jedną - dwie bramki byli lepsi Francuzi. W ekipie Hiszpanów świetnie na skrzydle spisywał się Ferran Sole Sala, który już w 16. minucie po raz szósty wpisał się na listę strzelców. Atak Hiszpanów nie zachwycał, a obrona przeciwników coraz lepiej funkcjonowała, kolejne interwencje notował Vincent Gerard. Na wynik 16:12 dla aktualnych mistrzów świata o czas natychmiast poprosił Jordi Ribera. Jednak od tej pory goalkeeper Francji nie dawał się pokonać Hiszpanom, którzy przegrywali już 17:12. W końcówce pierwszej połowy na boisku pojawił się Arpad Šterbik, który zmotywował drużynę do walki, dał impuls do odrabiania różnicy. Po jego świetnych interwencjach Hiszpania schodziła do szatni ze stratą dwóch bramek (15:17). 

Po zmianie stron swoje "show" w bramce kontynuował legendarny Arpad Šterbik. Dzięki jego interwencjom Hiszpania błyskawicznie odrobiła straty, bo już w 33. minucie po kontrataku Ferrana Sole Sala tablica pokazywała (18:18). 26 - latek imponował skutecznością w spotkaniu - po tym trafieniu miał skuteczność 10/10.  

Hiszpanie grali falami, po doprowadzeniu do remisu ponownie mieli przestój w ataku, który wykorzystali Francuzi. W 38. minucie po bramce Ludovica Fabregasa "Trójkolorowi" prowadzili 22:18. Drużyna Didiera Dinarta przejmowała inicjatywę na parkiecie i systematycznie powiększała prowadzenia, każdy błąd Francuzi zamieniali na kolejną bramkę. 

Pięć minut przed zakończeniem starcia Francja wygrywała 31:28. W 57. minucie po paradzie Šterbika i bramce Raula Entrerriosa Rodrigueza Hiszpania przegrywała 30:32, następnie Francuzi pomylili się w ataku, ale na zbliżenie się do jednego trafienia nie pozwolił Cyril Dumoulin. Ostatecznie pojedynek zakończył się wynikiem 33:30 dla zespołu Didiera Dinarta. 

Grający w reprezentacji Hiszpanii zawodnik PGE VIVE Kielce Alex Dujshebaev w spotkaniu zdobył trzy bramki. 

MVP spotkania został Ferran Sole Sala - autor 11 bramek. 

Francja - Hiszpania 33:30 (17:15)