2019-01-13 19:25:00
Patryk Dziadura

MŚ 2019: Pierwsze zwycięstwo Węgrów. Angola sprowadzona na ziemię

Jeśli ktoś oczekiwał wspaniałej batalii pomiędzy sprawcami największej sensacji turnieju, a Węgrami, którzy zaprzepaścili szansę zwycięstwa nad Argentyną, musiał czuć się srogo rozczarowany. Węgrowie wybili trzeciej drużynie Afryki granie z głowy już w pierwszych minutach, skutecznie lecząc ból po inauguracyjnej wpadce.

Od początku spotkanie układało się po myśli Madziarów. Obrona zmuszała angolańskie ataki do indywidualnych rzutów z dystansu, zaś w ataku bez większych problemów rozrywali siatkę Giovane Muachissenguego. Czas wzięty już w szóstej minucie przez Filipe Cruza pokazał, że sensacyjni pogromcy Kataru walczą o zwycięstwo, ale z wyniku 3:1 Węgrzy odjechali na 10:3 po kwadransie. Najskuteczniejszym zawodnikiem Węgier był lewoskrzydłowy Bendeguz Boka, który pięciokrotnie skarcił przeciwnika, mimo że w 22. minucie otrzymał bezpośrednią czerwoną kartkę za nierozmyślny atak na ręce przeciwnika. To nie ostudziło zapału Węgrów, którzy garściami czerpali z błędów Angolczyków i przewagę powiększali niemal do końcowej syreny.

REKLAMA

Gdy szyki się poluzowały, przedstawiciele Afryki prezentowali momentami zachwycający poziom, do tego stopnia, że odrobili straty do ośmiu goli, zostawiając za plecami w kontrze zagubionych rywali (21:13). Przyczynił się do tego prawoskrzydłowy brązowych medalistów Mistrzostw Afryki, Edvaldo Ferreira, który zakończył mecz z pięcioma bramkami. Do końca meczu nie zmieniała się znacząco różnica pomiędzy ekipami i podopieczni Istvana Csoknyaia po falstarcie świętowali pierwsze zwycięstwo na mundialu. Mimo dużej pomocy obrony, słowo uznania należy się Rolandowi Miklerowi, który do przerwy wykręcił ponad sześćdziesiąt procent obron.

Węgry - Angola 34:24 (18:8)

fot. V.Michel/France Handball 2017