2019-01-13 10:00:00
Michał Szpulak

MŚ 2019: Niedziela może być gorąca! Przed nami czwarty dzień turnieju

W czwartym dniu Mistrzostw Świata czekają nas ciekawe mecze w grupach B i D. Spotkaniem dnia zdecydowanie będzie starcie Mistrzów Europy Hiszpanów z nieobliczalną Islandią. Katar spróbuje zrehabilitować się za klęskę w pierwszej kolejce z Angolą.

REKLAMA

Macedończycy w pierwszej kolejce zmagań w Monachium udowodnili, że będą poważnym kandydatem do awansu do fazy zasadniczej (prawdopodobnie o trzecie miejsce powalczą z Islandią). Terminarz jest dla nich łaskawy, bo zaczynają od dwóch najsłabszych rywali, przy czym jednego mają już za sobą (wygrana z Japonią 38:29). Teraz czas na Bahrajn, który w meczu z Hiszpanami może nie zachwycił, jednak tak naprawdę jeszcze nie wiemy czego możemy się spodziewać po drużynie wicemistrza Azji. Drużyna z Bałkanów wydaje się być zdecydowanym faworytem, jednak sobotnie popołudnie pokazało, że nikogo nie można skreślać przedwcześnie. Kluczem do sukcesu Macedończyków na pewno może się okazać gra Borko Ristovskiego (Benfica Lizbona) w bramce i Stojance Stoilova (Vardar Skopje) na kole. Być może trener Raul Gonzalez da nieco odpocząć największej gwieździe macedońskiego handballu Kiriłowi Łazarowowi.

Macedonia - Bahrajn, niedziela, godz. 14:00

Katarczycy fatalnie zaczęli turniej w kopenhaskiej Royal Arenie. Nie dość, że przegrali z Angolą, to zdołali rzucić brązowym medalistom Mistrzostw Afryki zaledwie 23 bramki! Nikt nie spodziewał się takiego wejścia w turniej drużyny Valero Rivery. Teraz czeka na nich lepszy (na papierze) przeciwnik czyli wicemistrz czarnego lądu - Egipt. Zadanie wydaje się trochę trudniejsze, bo podopieczni Davida Davisa w pierwszej rundzie postawili się Szwedom i zabrakło niewiele, a urwaliby im punkty. Faworyta tego meczu naprawdę ciężko wskazać, ale na pewno po stronie egipskiej ważna będzie postawa obrotowego Mohameda Shebiba i głównej strzelby Yahii Omara. W Katarze Katarczyków próżno szukać, ale w ich ekipie na pewno ważnymi zawodnikami będą urodzony na Kubie bombardier Rafael Capote czy prawy rozgrywający Bertrand Roine. Może w końcu od pierwszej minuty zobaczymy urodzonego w serbskim Doboju golkipera Danijela Sarica.

Katar - Egipt, niedziela, godz. 15:30

Chorwaci pierwszym meczem udowodnili, że nawet po nieznacznym odmłodzeniu składu nadal będą się liczyć w walce o medale. W pierwszym meczu pokonali Islandczyków, ale momentami krwawili na parkiecie. Teraz zadanie drużyny Lino Cervara wydaje się być autostradą, na której nie ma przeszkód. Rywalem półfinalistów ostatniego mundialu będzie bowiem Japonia, czyli drużyna która nie będzie miała za wiele do powiedzenia w tej grupie. Mimo, że drużyna Dagura Sigurdssona zrobiła spory progres na przestrzeni ostatnich 3 lat, to nadal wyraźnie odstaje od światowej czołówki, czego przykładem porażka z Macedonią. Być może więc trener Cervar pozwoli nieco odpocząć swoim gwiazdom na czele z Duvnjakiem, Cindriciem czy Strlekiem i da pograć młodszym zawodnikom, na przykład Halilowi Jaganjacowi czy Davidowi Mandicowi.

Chorwacja - Japonia, niedziela, godz. 16:30

Kto by się spodziewał, że starcie Angoli z Węgrami będzie wzbudzało tyle emocji w świecie handballu, a jednak. Drużyna Istvana Csoknyaia sensacyjnie zremisowała w swoim pierwszym meczu z pozbawioną swojego kreatora gry (Diego Simoneta) Argentyną 25:25. Po raz kolejny kibiców nad Balatonem czeka zawód? Na pewno nie dowiemy się tego po spotkaniu z Angolą, ponieważ Węgrzy mają obowiązek wygrywać takie spotkania, żeby śnić dalej o medalach wielkich imprez. W pierwszym pojedynku popisywali się Zolth Balogh i Roland Mikler, dzięki którym tak naprawdę Węgry nie przegrały z Argentyną. Angolczycy poczuli szansę i będą chcieli nadal pisać swoją historię, a do korzystnego rezultatu będzie ich próbował pociągnąć środkowy rozgrywający Rome Antonio Hebo z mistrza Angoli CD Primeiro de Agosto.

Węgry - Angola, niedziela, godz. 18:00

Meczem dnia bez wątpienia będzie starcie Mistrzów Europy, reprezentacji Hiszpanii z Islandią. W tym meczu możemy wskazać faworyta, którym jest drużyna Jordiego Ribery, jednak Islandczycy w pierwszym meczu pokazali charakter i na pewno nie oddadzą skóry zbyt łatwo. W ekipie z wyspy gejzerów prym będą wiedli Aron Palmarsson, czyli jeden z najlepszych graczy świata, oraz Elvar Jonnson. Kluczowa będzie również postawa obrotowego Arnara Arnarssona tudzież bramkarzy Bjorgvina Gustavssona i Agusta Bjorgvinssona. Po stronie hiszpańskiej na pewno ważna będzie współpraca środka pola z kołem oraz postawa bramkarzy. Alex Dujshebaev i Joan Canellas będą straszyli rzutami zza dziewiątego metra. Nie wiadomo jak będzie z Julenem Aguinagalde, ale raczej w tym spotkaniu Jordi Ribera pozwoli nieco więcej pograć w ataku zawodnikowi PGE Vive Kielce, gdyż rywal jest o dwie klasy lepszy (w pierwszym meczu dwie bramki na kole rzucił Adrian Figueras).

Hiszpania - Islandia, niedziela, godz. 19:00

Starcie Szwedów z Argentyńczykami będzie ciekawym widowiskiem z tego względu, że drużyna Kristjana Anderssona w pierwszym meczu męczyła się z Egipcjanami, natomiast Argentyńczycy sprawili sporą niespodziankę remisując z Madziarami. Teraz może przyjść weryfikacja potencjału Wicemistrzów Europy, którzy na turniej przyjechali nieco silniejsi, niż na przykład rok temu w Chorwacji. Do zespołu dołączyli Kim Ekhdal Du Rietz i Kim Andersson. Obaj zaprezentowali się przeciwko Egiptowi w bardzo przyzwoity sposób  i na pewno będą elementem dodatnim w turnieju. W ekipie mistrza panamerykańskiego kluczowymi ogniwami będą bracia Simonet (Sebastian i Pablo) oraz lewoskrzydłowy Federico Fernandez.

Szwecja - Argentyna, niedziela, godz. 20:30