2019-01-03 19:28:00
Ewa Basak

Zawiodła skuteczność w końcówce. Białoruś lepsza od reprezentacji Polski

Pierwszego dnia turnieju reprezentacja Polski zmierzyła się z Białorusią. Podopieczni Piotra Przybeckiego słabo rozpoczęli spotkanie, ale w końcówce pierwszej połowy zbliżyli się do rywali na jedno trafienie. Druga część meczu była zacięta, ale po nerwowej końcówce "Biało - czerwoni" musieli uznać wyższość rywala. 

Reprezentacja Polski rozegra kolejny turniej towarzyski, w którym zmierzy się z Hiszpanią, Arabią Saudyjską oraz Białorusią. W porównaniu ze składem z grudniowych sparingów trener Piotr Przybecki dokonał zmian w składzie i pojawili się debiutanci. Nasza kadra w Hiszpanii będzie grała eksperymentalnym składem. 

REKLAMA

"Biało – czerwoni" rozpoczęli spotkanie od nieudanej akcji – niecelny rzut oddał Denis Szczęsny. Wynik meczu otworzył przeciwnicy, ale po chwili pierwszą bramkę dla Polaków w 2019 roku zdobył Bartosz Kowalczyk. Białorusini szybko wznawiali grę i w 3. minucie po skutecznym rzucie karnym prowadzili 3:1. W  początkowych minutach defensywa reprezentacji Polski nie sprawiała problemów rywalom, którzy konstruowali kolejne skuteczne ataki.

Znów zawodziła skuteczność Polaków. I tak w 10. minucie nasza kadra miała do odrobienia trzy bramki (5:8). Mimo wypracowanych pozycji podopieczni Piotra Przybeckiego rzucali prosto w bramkarza i popełniali proste błędy. Mocno w obronie stali Białorusini, którzy co chwila przerywali akcję "Biało –czerwonych". Po kwadransie gry 12:7. Dobrze wyglądała gra skrzydłowych w naszej reprezentacji Polaków. Coraz lepiej między słupkami spisywał się Mateusz Kornecki i w 20. minucie po jego kolejnej interwencji szybko z kontrą pobiegł Arkadiusz Moryto i po jego trafieniu różnica bramkowa zmniejszyła się na dwa oczka (11:13). Białoruś zanotowała słabszy fragment gry, a nasz goalkeeper dalej nie dawał się pokonać i dzięki jego obronom "Biało - czerwoni" mogli skupić się na odrabianiu strat.

W 25. minucie Damian Przytuła wyrównał wynik spotkania (14:14). Trener Piotr Przybecki poprosił o czas, po którym zespół wywalczył rzut karny. Już ósmy raz na listę strzelców wpisał się Arkadiusz Moryto. Końcówka pierwszej połowy była już wyrównana, ale ostatecznie lepsi o jedno trafienie byli Białorusini.

Po zmianie stron zmotywowani Polacy szybko doprowadzili do remisu. Kolejne minuty to dalej niemoc w ataku po stronie Białorusinów , co wykorzystała nasza kadra. W bramce od początku drugiej części meczu kolejne parady notował Mateusz Kornecki i po kontrataku Arkadiusz Moryto podwyższył prowadzenie naszego zespołu na 20:17. W 38. minucie na parkiecie pojawił się Krzysztof Komarzewski, dla którego to debiut w reprezentacyjnych barwach. 

W spotkaniu z dobrze wyglądała praca rozgrywających z naszymi kołowymi. Białoruś nie odpuszczała i niwelowała różnicę bramkową, co udało się się 45. minucie - tablica wyników pokazywała remis 24:24. Na boisku w drugiej połowie także zadebiutował zawodnik Azotów Puławy - Piotr Jarosiewicz. 

Pod koniec spotkania "Biało - czerwoni" zanotowali przestój w ataku, do tego rzuty naszych zawodników zatrzymał Viachaslau Saldatsenka. W 55. minucie niemoc przełamał Piotr Jarosiewicz. W końcówce Polacy oddawali niecelne rzuty i nie udało się doprowadzić do remisu. Mecz zakończył się wynikiem 30:28 na korzyść reprezentacji Białorusi. 

BiałoruśPolska 30:28 (17:16)

Polska: Malcher, Kornecki 1, Wyszomirski - Moryto 11, Czuwara 2, Jarosiewicz 2, Komarzewski, Sićko, Olejniczak, Przytuła 1, Kowalczyk 1, Przybylski 2, Szczęsny 1, Kondratiuk 2, Adamczyk, Szpera, Gębala 1, Salacz, Syprzak 4