2018-11-24 19:25:00
Patryk Dziadura
Wielkie zwycięstwo Sandra SPA Pogoni. Stal rozbita we własnej hali
Historia lubi się powtarzać. Ostatnie zwycięstwo Portowców na terenie rywala miało miejsce 29 marca tego roku również w Mielcu. Szczecinianie powtórzyli ten wyczyn zdobywając arcyważne trzy punkty i notując pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w sezonie.
Bezsprzecznym faworytem starcia byli "Czeczeńcy". Podopieczni trenera Lipki punktowali w tym sezonie trzy razy, za każdym razem we własnej hali, dwukrotnie wygrywając. W drugim narożniku trener Frelek, jak ma to w zwyczaju, nie miał powodów do zadowolenia, gdyż jedyne trzy punkty jakie odnotowali, to w starciu na samym dnie, gdzie jedną bramką pokonali obecną czerwoną latarnię Superligi, Arkę Gdynia.
REKLAMA
W pierwszych minutach bramkarze równie dobrze mogliby się nie pojawić na boisku. Przy stanie 5:4 dla gospodarzy dopiero w siódmej minucie o swoich obowiązkach przypomnieli sobie Tomasz Wiśniewski i wracający po krótkim pobycie w Zabrzu, Sebastian Zapora. Mielczanie też mają swojego Krupę - Rafała, który świetnie zaakcentował swój występ w pierwszym kwadransie trzema bramkami. Jednak w 16. minucie to Mateusz Zaremba dał popis jak wykorzystywać sytuacje w osłabieniu po karze dla Adama Wąsowskiego i wyprowadził szczecinian na prowadzenie 7:9.
Przyjezdnym w końcu zaczął sprzyjać Zapora, a w ataku wyręczał drużynę Zaremba, który do przerwy rzucił pięć bramek. To wywindowało przewagę Pogoni do trzech bramek i dało ostrzegawcze światło gospodarzom (8:11). Mimo czasu, o który poprosił trener Sondej, to podopieczni Piotra Frelka wyglądali coraz lepiej. Za bramką i skutecznym atakiem doszła też obrona, która z łatwością rozbijała ataki mielczan. Kontry wykorzystywali Piotr Rybski i Patryk Miłek, dzięki którym wynik brzmiał 10:15, a zostało jeszcze siedem minut do przerwy. Nie skończyło się jednak na egzekucji, a gospodarze podnieśli rękawice i przed końcową syreną odrobili dwie bramki.
Cóż z tego skoro nie poszli za ciosem po przerwie, co bezwzględnie wykorzystywał Arkadiusz Bosy zwiększając dystans (14:20). Od tego momentu praktycznie emocje się skończyły. A szkoda, bo mimo dobrej pierwszej części z jednym zwrotem akcji, przewaga gości wahała się w granicach od siedmiu do pięciu goli, zaś największa różnica wynosiła 22:30 w 54. minucie. Trener Frelek w końcu zobaczył to, co nad czym tak ciężko pracował z drużyną. Doświadczeni Bosy, Zaremba i Krupa, podparci Zaporą i Piotrem Rybskim stanowi team, poprowadzili ekipę z Zachodnio-Pomorskiego do efektownego zwycięstwa.
SPR Stal Mielec - Sandra SPA Pogoń Szczecin 27:33 (13:16)
SPR Stal Mielec: Lipka, Wiśniewski - Cuzić 5, Ćwięka 1, Grzegorek, Janyst, Kowalczyk, Krupa 6, Krępa 2, Miedziński, Pawłowski, Rutkowski 4, Sarajlić 2, Skuciński 2, Wilk 3, Wypych 2
Kary: Krępa, Grzegorek, Wilk, Wypych - 2 minuty
Karne: 3/4
Sandra SPA Pogoń Szczecin: Bartosik, Teterycz, Zapora - Bosy 6, Fedeńczak 4, Jedziniak 2, Jońca, Krupa 5, Matuszak, Miłek 2, Mróz, Radosz 2, Rybski 6, Wąsowski, Zaremba 6
Kary: Wąsowski - 4 minuty; Radosz - 2 minuty
Karne: 3/3
Tweet