2018-11-19 17:00:00
Roksana Góra

Trtik: Lijewski zbudował mocną drużynę. Wypowiedzi po spotkaniu NMC Górnik Zabrze - Energa Wybrzeże Gdańsk

Z pojedynku NMC Górnika Zabrze z Energą Wybrzeże Gdańsk zwycięsko wyszli podopieczni Rastislava Trtika. Zabrzanie pokonali rywali 28:19. Przebieg spotkania ocenili trenerzy obu ekip oraz Bartłomiej Tomczak, Przemysław Witkowski i Aleksandr Buszkow. 

- Przyjechaliśmy tutaj, żeby powalczyć. Wiadomo, że z Górnikiem w takiej formie, w jakiej jest obecnie, niełatwo wygrać. I oczywiście mieliśmy tego świadomość, aczkolwiek zawsze można było pozostawić po sobie jakiś dobry ślad - ocenił Marcin Lijewski.

REKLAMA

Trener gdańszczan nie był zadowolony z poczynań swoich podopiecznych: - Poza pierwszymi 15 minutami, w których graliśmy w miarę konsekwentnie, ta gra nie wyglądała tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Po raz kolejny "skatował" nas Martin Galia i tego moim zawodnikom wybaczyć nie mogę, bo w odprawie przedmeczowej był mu poświęcony specjalny rozdział. Zrobili dokładnie to, czego mieli nie robić. Dalsza część meczu to były takie trochę dożynki.

W drugiej połowie meczu doszło do groźnie wyglądającej sytuacji z udziałem rozgrywającego Górnika, Rafała Glińskiego. Zawodnik został zniesiony z parkietu na noszach: - Cieszę się, że Rafałowi nic się nie stało, bo wyglądało to makabrycznie. Ale to jest sport, takie uderzenia się zdarzają - podsumował Lijewski. 

Na temat gdańskiej ekipy wypowiedział się Rastislav Trtik: - Marcin Lijewski zbudował mocną drużynę, która potrzebuje jednak czasu, żeby się zintegrować i w pełni zrozumieć filozofię gry. Myślę, że w przyszłości to będzie bardzo niebezpieczna grupa. Ta drużyna ma ku temu perspektywy i przyszłość, trener musi być tylko cierpliwy - stwierdził Czech.

Aleksandr Buszkow pokrótce scharakteryzował niedzielne spotkanie: - Początek był ciężki. Obawialiśmy się tego meczu, bo chłopaki dobrze grają w obronie. My na początku robiliśmy błędy i niecelnie rzucaliśmy, dlatego musieliśmy się napocić, żeby wyjść w pierwszej połowie na prowadzenie. Jak już odskoczyliśmy, to - wiadomo - chłopcy z Gdańska są młodzi, czasami się gubią, a my trochę tych błędów wykorzystaliśmy. 

Podobnego zdania był były bramkarz NMC Górnika, a obecny zawodnik Wybrzeża, Przemysław Witkowski: - Początek był w miarę okej, trzymaliśmy się podczas pierwszych 15 minut w okolicach remisu. Później coś się zatrzymało. Niewykorzystane sytuacje, kilku setek nie wykorzystaliśmy, chłopaki z Górnika nas kontrowali i odjechali na 5-6 bramek do przerwy. Po powrocie był moment, gdy się zerwaliśmy i wróciliśmy do gry. Później mieliśmy jednak za dużo dziur w obronie i skończyło się dziewięcioma bramkami na nasze nieszczęście. 

Witkowski ocenił odczucia, które towarzyszyły mu podczas gry przeciwko byłemu zespołowi: - Powiem szczerze, że to troszkę dziwne uczucie. Tak na dobrą sprawę tutaj zaczynałem swoją przygodę z superligową piłką ręczną i fajnie było wrócić. Na tej hali miałem dobre momenty, zdarzały się też gorsze. Te drugie staram się wyrzucić z głowy i zostawić tylko lepsze. Zostawiłem w Zabrzu kawałek życia i tego już mi nikt nie odbierze. 

Jedną z ważniejszych osób spotkania gdańszczan z zabrzanami był Bartłomiej Tomczak. Skrzydłowy wypowiedział się na temat wygranego przez "Górników" boju: - Myślę, że gdańszczanie mają dobrą sytuację w tabeli. Walczą o ósemkę, jest to bardzo ambitny zespół, oparty w większości na młodych chłopakach. Zawsze gra się z nimi ciężko, bo stawiają twarde warunki w obronie. Dzisiaj było podobnie, ale my też bardzo skoncentrowanie podeszliśmy do meczu. Straciliśmy tylko 19 bramek, więc to bardzo dobry wynik - powiedział Tomczak.

I dodał: - Wybrzeże znane jest z tego, że gra bardzo ambitnie. Walczy od pierwszej do ostatniej minuty. Powiem szczerze, że ja lubię takie mecze, które trochę bardziej czuć. Cieszę się z tego, że kolejne spotkanie u siebie wygraliśmy.