2018-11-17 07:08:00
Ewa Basak

Starzy znajomi zawitają do Hali Legionów! Czas na rewanż PGE VIVE z Mieszkowem

Kielczanie rundę rewanżową rozpoczynają od starcia z białoruską drużyną. W 8. kolejce Ligi Mistrzow PGE VIVE czeka niewygodny rywal, który z pewnością powalczy w Hali Legionów i łatwo o komplet punktów nie będzie. Czy Mieszkow będzie w sanie przerwać passę zwycięstw mistrzów Polski?

PGE VIVE w ubiegłą sobotę wygrało na wyjeździe z Mieszkowem 35:26, chociaż kielczanie grali w osłabionym składzie. Do Brześcia udali się bez Michała Jureckiego i Krzysztofa Lijewskiego, a spotkania także nie mógł dokończyć Luka Cindrić.

REKLAMA

Niestety mistrzowie Polski do końca roku będą musieli poradzić sobie bez kapitana, o czym więcej pisaliśmy tutaj. Zaś Chorwat nie zagra z Mieszkowem i najprawdopodobniej w pojedynku za tydzień przeciwko FC Barcelonie także go zabraknie na parkiecie. Lijewski czuje się już coraz lepiej, więc powinien znaleźć  się w składzie na najbliższe spotkanie w Hali Legionów - szczegóły tutaj. Mimo braków kadrowych Mieszkow nie dał rady i uległ we własnej hali "żółto-biało-niebieskim", ale podczas rewanżu drużyna Manolo Cadenasa będzie już znacznie lepiej przygotowanie na ustawienie PGE VIVE. Czy przyjezdni wykorzystają nieobecności kluczowych graczy mistrzów Polski? 

- Każdy mecz to jest inna historia. My wiemy, że nie ma żadnych łatwych meczów w naszej grupie, w której każdy może wygrać u każdego Dlatego ciężko jest się skoncentrować się na mecz, w którym przeciwnikiem jest drużyna z którą grałeś praktycznie tydzień temu. Zlekceważenie przeciwnika kosztuje bardzo dużo i strata dwóch punktów byłaby dla mnie tragedią. Nie wiem musimy wygrać jedną bramką, ale zwyciężyć - mówi trener mistrzów Polski, Tałant Dujszebajew. 

Po siedmiu kolejkach Ligi Mistrzów kielczanie zajmują trzecie miejsce w grupie A. Mają na swoim koncie dziesięć punktów tyle samo co zajmujący czwarte miejsce Vardar oraz Rhein-Neckar Löwen (drugie miejsce). Z tym że "Lwy" rozegrały już spotkanie 8. serii w środę i uległy Montpellier HB na wyjeździe 26:31, co jest korzystnym wynikiem dla mistrzów Polski. Liderem grupy pozostaje FC Barcelona, która zgromadziła dwanaście oczek. Czy po sobotnim meczu kielczanie znów awansują w tabeli? 

W pierwszym meczu z Mieszkowem nie wystąpił ze względu na przeziębienie Arkadiusz Moryto. - To będzie zupełnie inny mecz. Uważam, że Mieszkow zagrał bardzo słabo, a my bardzo dobrze. Myślę, że tak drugi słaby mecz nie przydarzy im się już i będą przygotowani na nasze wariaty w ataku, ponieważ na poprzednie spotkanie inaczej przygotowywali się czyli pod Michała Jureckiego czy Luke Cindricia, a my wyszliśmy troszkę w innym składzie - podkreśla skrzydłowy PGE VIVE Kielce. - I teraz będą przygotowani na Blaza Janca cy Alexa na środku czy na prawym rozigraniu także będzie to o wiele cięższy mecz i będziemy musieli zagrać jeszcze lepiej niż w Brześciu, żeby ten mecz wygrać. 

Sobotni pojedynek będzie sentymentalną podróżą dla jednego z zawodników Mieszkowa, jakim jest Darko Djukić. Skrzydłowy poprzednie dwa sezony spędził w Kielcach i teraz powróci do Hali Legionów, ale stanie po przeciwnej stronie parkietu. Do Polski powróci także Sime Ivić, który wcześniej reprezentował barwy Orlen Wisły Płock. Od tego sezonu drużynę z Białorusi prowadzi dobrze znany polskim kibicom Manolo Cadenas. W swojej karierze był szkoleniowcem "Nafciarzy", więc będzie bardzo ciekawie. 

Pojedynek 8. serii Ligi Mistrzów PGE VIVE KielceMieszkow Brześć rozpocznie się w sobotę, 17 listopada o godzinie 18.