2018-11-13 20:03:00
Ewa Basak

Wielkie emocje i niespodzianka w Piotrkowie Trybunalskim! Piotrkowianin lepszy od Azotów

W 11. serii PGNiG Superligi Piotrkowianin zmierzył się z Azotami. Gospodarze postawili trudne warunki puławianom, którzy praktycznie przez całe spotkanie musieli gonić wynik. W ostatnich sekundach emocji nie brakowało, ale nerwy wytrzymał zespół z Piotrkowa Trybunalskiego. Podopieczni Dmytro Zinchuka ostatecznie pokonali Azoty 32:31!

Obie drużyny od samego początku nadały szybkie tempo meczu. Zawodnicy błyskawicznie odpowiadali sobie kolejnymi bramkami. W 4. minucie po stracie piłki przez gości na jednobramkowe prowadzenie wyszli podopieczni Dmytro Zinchuka (4:3). W następnej akcji niecelny rzut oddał Łukasz Rogulski, a Adam Pacześny podwyższył przewagę swojego zespołu na 5:3. Znów w grze Azotów wkradła się pewna nerwowość, przez którą zawodnicy popełniali błędy, a przeciwnicy mieli okazje do budowania różnicy.

REKLAMA

Piotrkowianin postawił trudne warunki brązowym medalistom mistrzostw Polski. W 9. minucie Piotr Masłowski wykorzystał nieudaną akcję rywali i doprowadził do remisu 7:7. Po chwili na prowadzenie wyszli puławianie, ale nie trwało to długo bo dwie bramki z rzędu zdobył zespół z Piotrkowa Trybunalskiego (11:9). Na ten wynik zareagował trener gości, Bartosz Jurecki prosząc o czas.  

Wskazówki od szkoleniowca niewiele pomogły Azotom, ponieważ zawodnicy po chwili wyrównali wynik 11:11, jednak cały czas puławianom brakowało pełnej koncentracji przede wszystkim w ataku pozycyjnym, ale także defensywa nie wyglądała tak dobrze jak w poprzednich spotkaniach. Skupieni gospodarze utrzymali do końca pierwszej połowy dwie bramki przewagi, co zapowiadało jeszcze większe emocje po przerwie. 

Azoty potrzebowały sześć minut po zmianie stron na doprowadzenie do remisu. Po faulu w ataku szansę na wyrównanie wykorzystał Paweł Podsiadło. Pojedynek był cały czas bardzo zacięty i żadna z drużyn nie odpuszczała. 

W 39. minucie o czas poprosił Bartosz Jurecki, ponieważ znów jego podopieczni popełnili proste błędy i rywale odskoczyli na dwa oczka (22:20). Puławianie odrobili stratę i w 46. minucie po bramce Piotra Jarosiewicza wygrywali po raz pierwszy w tym meczu 27:25. W kolejnych minutach gra odbywała się na zasadzie "cios za cios".

Pięć minut przed zakończeniem meczu tablica wyników pokazywała remis 30:30. Nerwów nie brakowało do ostatnich sekund. Dwadzieścia cztery sekundy przed końcem przy piłce były Azoty, ale o przerwę poprosił jeszcze Bartosz Jurecki. Goście fatalnie rozegrali decydującą akcję - zgubili piłkę, czerwoną kartę otrzymał Mateusz Seroka, a zwycięską bramkę dla Piotrkowianina zdobył Sebastian Iskra.

Piotrkowianin Piotrków TrybunalskiAzoty Puławy 32:31 (18:16)

fot.:  Krzysztof Betnerowicz