2018-11-11 18:43:00
Michał Szpulak

Liga Mistrzów: Skopijskie piekło podbite przez Katalończyków!

W pojedynku europejskich potęg lepszy okazał się mistrz Hiszpanii, wygrywając na hali Jane Sandanskiego w Skopje z macedońskim Vardarem 26:30. Katalończycy okupują w ten sposób pozycję samodzielnego lidera tabeli grupy A

W pierwszej części od początku widzieliśmy dominację drużyny ze stolicy Katalonii, a ich prowadzenie 5:1 tylko to potwierdza. Na rzuty z dziewiątego metra takich bombardierów jak Dika Mem, Aron Palmarsson czy Jure Dolenec próbowali odpowiadać gospodarze, a w ich szeregach dobrze spisywał się Vuko Borozan czy Timur Dibirov. Vardar był zagubiony i przez ponad siedem minut nie potrafił rzucić bramki, rozgrywający gubili piłki na czym w kontrach korzystali tacy gracze gości jak Casper Mortensen czy… obrońca Thiagus Petrus. Po pierwszej połowie Barca prowadziła czterema trafieniami

REKLAMA

Drugą odsłonę kapitalnie rozpoczęła wschodząca gwiazda francuskiego handballa, czyli prawy rozgrywający Dika Mem, który do pewnego czasu nie mylił się w rzutach z dystansu i Katalończycy krok po kroku odjeżdżali rywalowi. W trakcie spotkania trener Vardaru Roberto Parrondo postanowił zagrać systemem siedmiu na sześciu, co dało efekty w postaci większej ilości bramek, lecz i to było za mało na kapitalnie spisujący się kataloński zespół. W drużynie gości fenomenalne zawody rozegrał wspomniany Francuz Dika Mem (9 bramek) oraz świetnie na gole zagrał jego rodak Ludovic Fabregas (4 bramki). W ekipie gości brylowali Timur Dibirov (6 bramek), Dainis Kristopans (5 bramek) czy Ivan Cupić (4 bramki). Zarówno w jednej jak i drugiej drużynie dobre zawody rozegrali bramkarze Gonzalo Perez de Vargas w Barcelonie i Dejan Milosavljev w Vardarze.

Vardar Skopje – Barcelona Lassa 26:30 (9:13)