2018-11-10 16:35:00
Wojciech Staniec

Świetny mecz PGE VIVE w Brześciu! Cenne zwycięstwo mistrzów Polski

Piąte zwycięstwo PGE VIVE w tym sezonie Ligi Mistrzów. Mocno osłabieni kielczanie zagrali bardzo dobry mecz w Brześciu i ograli Mieszkowa 35:26. Po pierwszej połowie mistrzowie Polski prowadzili dwoma trafieniami.

W ostatnich dniach, gdy do gry wrócili Marko Mamić i Bartłomiej Bis wydawać się mogło, że kadrowa sytuacja PGE VIVE poprawia się. Jednak do Brześcia kielczanie pojechali bez Michała Jureckiego i Krzysztofa Lijewskiego. Dodatkowo cały czas do zdrowia po kontuzji wraca Uladzislau Kulesh, zdecydowano także, że w Kielcach zostanie oszczędzany Bis.

REKLAMA

W ekipie z Brześcia wystąpili zawodnicy znani z polskiej ligi, czyli Darko Djukić (grał w PGE VIVE Kielce), Sime Ivić (grał w Orlen Wiśle Płock) oraz Sergiej Szyłowicz (były zawodnik Sandra SPA Pogoni Szczecin). Trenerem Mieszkowa jest znany z Orlen Wisły Manolo Cadenas.

Wynik meczu otworzył Luka Cindrić, a chwilę później mieliśmy krótką przerwę, gdyż pojawiły się problemy techniczne z zegarem pokazującym wynik meczu. Kielczanie udanie weszli w to spotkanie i szybko odskoczyli na trzy bramki. W chwili, gdy prowadzili 8:5 w ich grze przydarzył się przestój. Wykorzystali to mistrzowie Białorusi, którzy doprowadzili do remisu. O czas poprosił trener Tałant Dujszebajew. Błyskawicznie po wznowieniu gry do kontry pobiegł Sime Ivić i Mieszkow pierwszy raz w tym starciu wyszedł na prowadzenie.

Od tego momentu spotkanie zrobiło się mocno wyrównane, jednak końcówka pierwszej połowy była bardzo szalona! Ale co najważniejsze udana dla PGE VIVE! Kielczanie dzięki dobrej grze w obronie wyprowadzali kontry i wygrają tę część meczu 15:13.

Mecz w wyjściowej siódemce zaczął Luka Cindrić, jednak Chorwat opuścił boisko już po kilku minutach i więcej się na nim nie pojawił. Nie wiemy co było tego przyczyną, ale było to spowodowane najpewniej jakimś urazem. PGE VIVE znalazło się w trudnej sytuacji, a na rozegraniu musiał grać nominalny skrzydłowy - Blaż Janc.

Pomimo osłabień kielczanie grali dobrze. Po przerwie szybko odskoczyli na cztery trafienia. Z takiego obrotu spraw nie mógł być zadowolony trener Cadenas, który poprosił o przerwę. To jednak wpłynęło bardzo dobrze na... PGE VIVE! Mistrzowie Polski grali świetnie w obronie i dzięki temu odskoczyli na sześc bramek. To była 41. minuta meczu, a szkoleniowiec Mieszkowa poprosił o trzeci czas w tym spotkaniu.

W 43. minucie czerwoną kartę otrzymał Sime Ivić. Chorwacki zawodnik Mieszkowa uderzył Daniela Dujshebaeva. Kielczanie pomimo kadrowych braków grali bardzo dobrze w każdym aspekcie. Mistrzowie Polski do samego końca grali z wysoką koncentracją i pewnie wygrali. 

Mieszkow Brześć - PGE VIVE Kielce 26:35 (13:15)

Mieszkow: Matskevich, Pesić - Baranau 2, Djordić 3, Djukić 3, Horak 2, S. Ivić 2, Kulak 4, Kuran 2, Obranović 1, Razgor, Selvasiuk 4, Shkurinsky 2, Shumak, Shylovich 1, Yurynok

PGE VIVE: F. Ivić, Cupara - A. Dujshebaev 7, Aguinagalde 2, Jachlewski 1, Janc 8, Jurkiewicz 4, Moryto 3, Cindrić 1, Fernandez Perez 3, D. Dujshebaev 2, Karalek 4, Mamić.