2018-10-18 03:10:00
Wojciech Staniec

Jurecki: W każdym meczu mamy dwa cele. Udało nam się je zrealizować

Po pierwszej połowie zawodnicy PGE VIVE prowadzili w Płocku różnicą ośmiu bramek. Po przerwie spokojnie kontrolowali boiskowe wydarzenia.- Nie chodziło o to, aby wygrać jak najwyższą ilością bramek - przyznał Michał Jurecki, rozgrywający kieleckiej drużyny.

- Tutaj nie ma rewanżu, jak to ma miejsce w finale - wyjaśnił Michał Jurecki. W drugiej połowie graliśmy spokojnie, kontrolowaliśmy wynik. Przy każdym spotkaniu mamy dwa cele: pierwszy, aby wygrać, drugi, żeby wszyscy byli zdrowi. To nam się udało - przyznał.

REKLAMA

Przed tym meczem wokół Orlen Wisły nie działo się najlepiej. - Nie myśleliśmy o tym, co dzieje się w Płocku. Wiadomo, z prasy wiedzieliśmy o ich problemach, ale nie zwracaliśmy na to uwagi. My też mamy swoje problemy. Od początku sezonu nie graliśmy jeszcze w szesnastoosobowym składzie. Patrzeliśmy na siebie, nie na przeciwnika. Od początku w naszych szeregach była olbrzymia koncentracja. To było widać - przyznał Jurecki.

Tym razem "Święta Wojna" nie przypominała tej z poprzednich lat. - To dosyć przykra sytuacja. Kibice są częścią widowiska. Tutaj fani zwykle robili wszystko, aby nas zdekoncentrować. Dwa-trzy lata temu była pełna hala, teraz każdy widział jak to wyglądała. Nie było zorganizowanego dopingu, który wszystko niósł. Z tego powodu jest przykro, bo zależy nam na tym, aby wszystko szło do przodu, a bez kibiców jest odwrotnie - nie ukrywa rozgrywający PGE VIVE.