2018-09-09 18:44:00
Mariusz Krawiec

Wybrzeże wydarło wygraną w Piotrkowie Trybunalskim

Piotrkowianin Piotrków Trybunalski po niezwykle emocjonującym meczu przegrał przed własną publicznością z Energą Wybrzeżem Gdańsk 26:27 (15:16) w meczu kończącym 2. kolejkę PGNiG Superligi. Mimo wielu zmian kadrowych w przerwie letniej, gdańszczanie po dwóch meczach z kompletem punktów znajdują się w czołówce ligowej tabeli.

Po zeszłotygodniowej udanej inauguracji rozgrywek szczypiorniści Energi Wybrzeża Gdańsk udali się na wyjazd do Piotrkowa Trybunalskiego. Gdańszczanie w pierwszym meczu pewnie pokonali Sandra SPA Pogoń Szczecin 25:20. Wyróżniającą się postacią w tym spotkaniu był bramkarz, Artur Chmieliński, który bronił ze skutecznością 44%. Kapitalny występ pozwolił mu znaleźć się w siódemce 1. kolejki. Odmienne nastroje po inauguracji sezonu panowały w ekipie Dmytro Zinchuka. Dość wyraźna porażka w Głogowie była sygnałem ostrzegawczym. Starcie z Wybrzeżem jawiło się więc jako dobra okazja do rehabilitacji.

REKLAMA

Spotkanie udanie rozpoczęło się dla przyjezdnych. Po bramkach skrzydłowych: dwóch Papaja oraz jednej Prymlewicza, było 0:3. Receptą na szczelną defensywę gości w kolejnych akcjach okazała się gra z kołem – po bramkach Pacześnego i Pożarka zrobiło się 2:3. Piotrkowianin nie mógł jednak odnaleźć swojego rytmu w ataku, co skrzętnie wykorzystywali goście, wyprowadzając skuteczne kontry (2:5). Choć ekipa Marcina Lijewskiego nie ustrzegała się błędów to kontrolowała wydarzenia boiskowe i po 10 minutach prowadziła dwiema bramkami (5:7).

Piotrkowianin próbował zbliżyć się do przyjezdnych. Wydatnie pomogło w tym wykluczenie dwuminutowe dla Jacka Suleja. Po bramkach Piotra Swata tablica świetlna pokazywała remis 8:8, a na pierwszą rozmowę w meczu zaprosił swoich zawodników Marcin Lijewski. Potem na parkiecie oglądaliśmy trochę chaosu. Gospodarze mogli wyjść nawet na dwubramkowe prowadzenie. Nie potrafili jednak wykorzystać dogodnych szans, a po bramce Mateusza Wróbla nadal był remis (9:9). 

Jednak w kolejnych minutach to Piotrkowianin przejął inicjatywę. Warto odnotować choćby bramkę wracającego po długiej kontuzji, Bartosza Nastaja. Twarda gra w defensywie gospodarzy przyczyniła się do trzybramkowej przewagi w 22. minucie (14:11). Końcówka pierwszej odsłony to jednak przestój gospodarzy. Zadania nie ułatwiały wykluczenia dla Pacześnego i Kaźmierczaka. Przyzwoity mecz rozgrywał Kondratiuk, po którego trafieniu znów był remis (14:14). Z dobrej strony pokazał się bramkarz gości, Przemysław Witkowski. Odbił kilka piłek, notując nawet trafienie do pustej bramki. Na półmetku rywalizacji Wybrzeże wygrywało jedną bramką (15:16).

Druga połowa zaczęła się od efektowanego rzutu z podłoża Filipa Surosza (16:16). Gospodarze wykorzystali grę w przewadze i po skutecznie sfinalizowanej kontrze Piotra Swata wysunęli się na prowadzenie (18:17). W kolejnych minutach tempo gry nieco spadło. Mimo tego podopieczni Dmytro Zinchuka utrzymywali skromne, jednobramkowe prowadzenie. Szalę na stronę drużyny gości przechylił dopiero Adrian Kondratiuk, zdobywając ważną bramkę (20:21). Wykluczenie złapał jednak Mateusz Rutkowski, a na kwadrans przed końcem, po trafieniu Marcina Tórza gospodarze znów prowadzili (22:21).

Skuteczna gra w defensywie w połączeniu z dobrze interweniującym Damianem Procho, na 10 minut przed końcową syreną, umożliwiła gospodarzom odskoczyć na trzy bramki (25:22). Ciężar zdobywania bramek brał na siebie Filip Surosz, który wyrastał na bohatera spotkania. W ekipie przyjezdnej to samo można powiedzieć o Kondratiuku – zdobywcy 12 bramek w całym spotkaniu.

Do niecodziennej sytuacji doszło w 52. minucie spotkania. Sędzia pokazał karę wykluczenia podirytowanemu Marcinowi Lijewskiemu, który nie utrzymał nerw na wodzy po jednej z decyzji sędziów. Nie przeszkodziło to gdańszczanom zbliżyć się na dystans jednej bramki (25:24).

W końcówce nieco zawrzało. Na ławkę kar odesłany został Roman Pożarek. Nie do przejścia był Damian Procho, jednak w dość szczęśliwych okolicznościach przyjezdni za sprawą Pawła Salacza zdobyli bramkę kontaktową (26:25). Niecałe dwie minuty przed końcową syreną z karnego chybił Marcin Tórz, a do remisu doprowadził Kondratiuk (26:26). Na nieszczęście gospodarzy kolejny rzut karny nie został zamieniony na bramkę – Chmieliński obronił rzut Nastaja. Chwilę później o czas poprosił Marcin Lijewski, a Wybrzeże stanęło przed szansą wygranej. Za brutalny faul na Jacku Suleju niebieską kartką ukarany został Grzegorz Sobut, a rzut karny na bramkę zamienił Adrian Kondratiuk.


PGNiG Superliga, 2. kolejka:

Piotrkowianin Piotrków Trybunalski - Energa Wybrzeże Gdańsk 26:27 (15:16)

Piotrkowianin: Procho, Schodowski - Mróz, Woynowski 1, Iskra 1, Szopa, Kaźmierczak, Swat 6/2, Nastaj 1, Surosz 7, Andreou 3, Pożarek 1, Mastalerz, Sobut 1, Tórz 2, Pacześny 3
Karne: 2/5
Kary: 10 min (Mateusz Kaźmierczak, Roman Pożarek - po 4 min, Bartosz Nastaj - 2 min)
Niebieska kartka: Grzegorz Sobut - 60 min


Energa Wybrzeże: Chmieliński, Witkowski 1 - Frańczak, Bednarek, Komarzewski, Sulej 1, Prymlewicz 1/1, Kondratiuk 12/2, Papaj 5/3, Wróbel 2, Salacz 5, Wołowiec, Adamczyk, Gajek, Rutkowski
Karne: 6/7
Kary: 10 min (Jacek Sulej, Krystian Wołowiec, Paweł Salacz, Mateusz Rutkowski, Marcin Lijewski - po 2 min)

Sędziowie: Sebastian Pelc oraz Jakub Pretzlaf (Rzeszów)
Delegat ZPRP: Marcin Zubek