2018-09-02 18:30:00
Roksana Góra

Trudna pierwsza połowa, reszta pod kontrolą. NMC Górnik wysoko pokonuje Arkę

W zabrzańskiej hali nietrudno było wyczuć, że niedzielny mecz nie jest zwyczajnym spotkaniem. Spragnieni emocji kibice mocno dopingowali swoją drużynę w pierwszej rywalizacji w tym sezonie. Do Zabrza zawitali zawodnicy Arki Gdynia. I chociaż wydawało się, że wygrana gospodarzy będzie formalnością - pierwsza połowa wprowadziła nieco niepokoju w szeregi NMC Górnika. Zwyciężyło jednak doświadczenie zabrzan, którzy pokonali rywali 38:24.

Zabrzanie od początku postawili na mocną defensywę, która miała być kluczem do pokonania rywali. Pierwsza akcja gdynian zakończyła się skuteczną obroną Mateusza Korneckiego. Powagę, z jaką obie ekipy podchodziły do pierwszego spotkania w tej edycji PGNiG Superligi, potwierdzał Bartłomiej Tomczak, któremu podyktowano dwa rzuty z siedmiu metrów w ciągu zaledwie trzech początkowych minut. W tym samym czasie na ławkę kar udał się Adam Lisiewicz, a zaraz po nim - Aleksander Tatarincew. 

REKLAMA

W 7. minucie spotkania podopieczni Nilssona wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Szczypiorniści z Górnego Śląska popełniali niepotrzebne błędy w ataku, a gdy już doszli do czystej pozycji i wydawało się, że piłka za moment przekroczy linię - ta odbijała się i trafiała w słupki. Pech zabrzan nie trwał jednak długo. Błędy zaczęły przytrafiać się również Arce, dlatego Górnik szybko doprowadził do wyrównania, a potem - za sprawą Tatarincewa - do jednobramkowej przewagi. W siedemnastej minucie efektowną wkrętką popisał się nowy nabytek Arki - Da Silva Mollino. To właśnie między innymi on próbował zdobywać bramki na niezliczoną ilość sposobów, jednak często ich zapał był gaszony przez Korneckiego. Dokonania bramkarza "Górników" kilka razy doczekały się odpowiedzi Macieja Pieńczewskiego. 

Gospodarze odbudowali przewagę, jednak nie tylko nie potrafili jej bronić, ale co gorsza - zdobywali wykluczenia, które ułatwiały przeciwnikom wyjście na prowadzenie. Na straży stał jednak coraz lepiej radzący sobie Mateusz Kornecki. Dzięki temu nawet brak jednego zawodnika nie narobił w szeregach zabrzan aż tak dużych szkód. 

Podopieczni Rastislava Trtika zaczęli systematycznie trafiać do bramki i niepostrzeżenie uciekali rywalom. Przyczynił się do tego między innymi Aleksander Tatarincew i Jurij Gromyko, a także egzekutor ostatniego w pierwszej połowie rzutu karnego - Ignacy Bąk. Wcześniej na linii siedmiu metrów stawał niezwykle skuteczny Tomczak. Ostatniej akcji gospodarzy nie można zaliczyć do udanych, jednak szczypiorniści schodzili na przerwę przy wyniku 16:12 na korzyść NMC Górnika. 

Druga część meczu rozpoczęła się od rzutu karnego, którego wykonawcą był Iso Sluijters. W ciągu niecałych dwóch minut sędziowie podyktowali dwie próby z siedmiu metrów Arce. Obie zostały wykorzystane przez Rafał Rychlewskiego. Waleczni gdynianie nie bali się ostrego kontaktu z "Trójkolorowymi", co przynosiło im korzyści w postaci stosunkowo niewielkiej różnicy dzielącej oba zespoły. 

Sytuacja zaczęła zmieniać się od 38. minuty. Goście, co prawda, raz za razem atakowali bramkę rywali, jednak coraz częściej kończyło się to fiaskiem. Zespół z Zabrza uruchomił swoich skrzydłowych - Glucha i Czuwarę, którzy szybko zwiększyli przewagę swojej ekipy. Podopieczni Trtika zaczęli wykazywać się zgraniem i doświadczeniem, którego być może zabrakło Arce. Gospodarze nadal mogli liczyć na świetnego Korneckiego. Doskonały debiut w nowym zespole zaliczył Sebastian Zapora, który obronił rzut karny. 

Ostatnie piętnaście minut rozgrywało się już pod pełną kontrolą Ślązaków. Ich przewaga wzrastała w zastraszającym tempie, a gdynianie nie mieli argumentów, którymi mogliby przeciwstawić się drużynie przeciwnej. W 50. minucie dwie fenomenalne parady zanotował nowy zawodnik NMC Górnika - Paweł Kazimier. Gospodarze nie byli ograniczeni już praktycznie niczym, co wykorzystywali, zdobywając bramki z efektownych wrzutek. 

Niezliczona ilość skutecznych akcji zabrzan i brak reakcji ich rywali doprowadził do ogromnych strat Arki Gdynia. Pierwsze superligowe spotkanie obu drużyn padło łupem NMC Górnika Zabrze, który pokonał Arkę Gdynia różnicą czternastu bramek.

NMC Górnik Zabrze - Arka Gdynia 38:24 (16:12)