2018-07-10 18:20:00
Redakcja

Servaas: Rozumiem decyzję, że nie ma miejsca w Kielcach dla piłki ręcznej na europejskim poziomie

Prezydent Kielc, Wojciech Lubawski poinformował, że miasto nie przekaże 4,5 milionów złotych o które wnioskował prezes VIVE Kielce, Bertus Servaas.

O sprawie zrobiło się głośno w ubiegłym tygodniu, gdy Servaas napisał list otwarty do kieleckich radnych. Wyjaśniał w nim powody dla których klub potrzebuje tej kwoty. Na tym się nie skończyło i szef mistrzów Polski spotykał się osobiście z klubami radnych.

REKLAMA

We wtorek prezydent Kielc zwołał konferencję, na której poinformował, że miasto nie przekaże klubowi 4,5 miliona złotych. - Serce się kraje, ale miasto nie może sobie na to pozwolić. Jedynie, na co może liczyć klub, to kilkaset tysięcy po rozliczeniu obecnego półrocza. Nawet jeśli nastąpi coś dramatycznego to trzeba się z tym pogodzić i walczyć o mistrzostwo Polski. Nie ma wyjścia - powiedział Wojciech Lubawski.

– Jestem smutny i rozczarowany, ale rozumiem decyzję, że nie ma miejsca w Kielcach dla piłki ręcznej na europejskim poziomie. Taka jest wola prezydenta i trzeba się do niej dostosować. Jest mi przykro, bo przecież już od trzech lat mówię, że potrzebuję 5 milionów brutto. Ważniejsze są inne rzeczy w mieście i muszę to przyjąć z pokorą - skomentował w rozmowie z kielce.wyborcza.pl Bertus Servaas, szef kieleckiego klubu.

Taka decyzja władz miasta oznacza, że kielecki klub będzie miał poważny problem. Nie ma jednak zagrożenia, że PGE VIVE nie zagra w PGNiG Superlidze lub Lidze Mistrzów. Skutki mogą być odczuwalne dopiero za rok.

- Być może będziemy grać już na innym poziomie. Zobaczymy też w jakim składzie. Mamy rok czasu, by walczyć o dodatkowe pieniądze. Nie lubię jednak mieć dziury w budżecie. Lubię mieć wszystko dopięte w cyfrach, a teraz będę musiał patrzeć na dług - wyjaśnił Servaas portalowi kielce.wyborcza.pl.